Kombatanci sami chcą ścigać złodziei
Z prywatnego lasu byłego żołnierza wycięto drzewa. Jego koledzy w piśmie do prokuratury odgrażają się, że mają swoje „metody z państwa podziemnego", by dopaść sprawców.
We wniosku do śledczych piszą też, że potrafią „załatwić to szybko i sprawnie". Prokuratura nie chce tego komentować.
92-leni Henryk Strzelecki, były żołnierz, jest właścicielem zalesionej działki w Żabiej Woli pod Warszawą. Ostatnio odkrył, że ktoś wyciął kilkanaście drzew. Jakby tego było mało, na jego terenie bez jego zgody wykopano rów i pociągnięto w nim kable energetyczne.
Mężczyzna powiadomił o zdarzeniu policję. Jednak funkcjonariusze odmówili zajęcia się sprawą. Wówczas do akcji wkroczyli koledzy pana Henryka ze Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych.
Sekretarz generalny płk w stanie spoczynku Stanisław Całka napisał zawiadomienie do prokuratury w Żyrardowie w sprawie kradzieży. W piśmie znalazła się informacja nie tylko o ostatniej wycince, ale także o wcześniejszych. – W sumie było 20 zawiadomień i wszystkie kończyły się umorzeniem albo nie było na nie żadnych odpowiedzi – zauważa Całka.
Gdyby kombatanci doprowadzili do samosądu, złamaliby prawo
I dodaje, że przy takiej postawie śledczych kombatanci sami mogą zająć się ściganiem sprawców.
– Mamy doświadczenie z czasów państwa podziemnego, kiedy sprawców przestępstwa trzeba było znaleźć w ciągu tygodnia – argumentuje sekretarz Całka.
Kombatanci zapowiadają, że jeśli prokuratura odmówi ścigania złodziei drzew, to chcą, by sprawę przekazano im do prowadzenia. – A nasze organa zrobią to szybko i sprawnie – zapewnia pułkownik.
Bogusław Piątek, szef prokuratury w Żyrardowie, mówi, że trwa postępowanie sprawdzające w sprawie wycinki. – Powierzyliśmy je komendzie w Grodzisku Mazowieckim i czekamy na wykonanie czynności – dodaje.
W ostatnich latach prokuratura dostała dwa zawiadomienia od kombatanta. Oba w 2005 roku. Pan Henryk powiadomił o fałszywych zeznaniach składanych przez sąsiada w sądzie na rozprawie dotyczącej rozgraniczenia działek oraz o kradzieży znaków z jego posiadłości. Oba umorzono.
Policja z Grodziska zapowiada, że i ta sprawa zostanie umorzona, bo drzewa wycięto z powodu prac związanych z energetyką. Ale urząd gminy w Żabiej Woli nie dostał na ten temat żadnej informacji.
Prokurator Piątek nie chce komentować zapowiedzi kombatantów o przejęciu śledztwa. – Szanuję tych ludzi i to, co zrobili dla Polski – mówi.
Stanowisko kombatantów nie dziwi prawników. – Prokuratury działają opieszale i nie chcą się zajmować drobnymi sprawami, nie dziwi więc, że poszkodowani chcą wziąć sprawy w swoje ręce – uważa prof. Piotr Kruszyński, karnista z UW. Dodaje, że jeśli byli żołnierze złapią złodzieja i przekażą w ręce policji, to chwała im za to. – Ale jeśli chcieliby doprowadzić do samosądu, to sami złamią prawo – zauważa prof. Kruszyński.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.