Pocisków od groma
W poprzednim roku saperzy wywieźli ze stolicy 15 tys. śmiercionośnych przedmiotów, m.in. bomb i min.
Szczęśliwie nie doszło do żadnego wypadku, ale wielokrotnie w różnych miejscach stolicy ogłaszany był alarm. Tak działo się m.in. na budowie metra.
– Saperzy wywieźli ok. 600 niewypałów z budowy metra. Znajdowały się one płytko, zwykle do 3 metrów głębokości – mówi Mateusz Witczyński, rzecznik spółki AGP Metro Polska, wykonawca centralnego odcinka II linii metra.
Właśnie m.in. z tego powodu o rok został przesunięty termin zakończenia prac przy budowie podziemnej kolejki. Największy pocisk artyleryjski został znaleziony w pobliżu stacji metra Świętokrzyska, ważył 1,5 tony.
Z informacji, które otrzymaliśmy z 2. Inowrocławskiego Pułku Inżynieryjnego im. gen. Jasińskiego wynika, że patrol nr 20 (obszarem działania obejmuje Warszawę i Legionowo) – zlikwidował w poprzednim roku 15 707 niebezpiecznych przedmiotów. Żołnierze wywieźli na poligon m.in. 72 miny przeciwpiechotne i przeciwpancerne, 12 bomb lotniczych, 523 pociski artyleryjskie i moździerzowe, a także niemal 15 tys. innej amunicji.
Patrol saperski interweniował w Warszawie w niemal każdy powszedni dzień, bo aż 263 razy. Dla porównania rok wcześniej tych interwencji było nieco więcej – bo 294, ale za to saperzy zabrali mniej niebezpiecznych przedmiotów – 4114 sztuki.
– Liczba interwencji podejmowanych przez patrol saperski spada. Być może wynika to z tego, że rzadziej prowadzone są prace ziemne w Warszawie, ale i tak do pełnego oczyszczenia Warszawy z niebezpiecznych przedmiotów trzeba jeszcze wielu lat – mówi kpt. Sylwester Ludwiczak z 2. Pułku Inżynieryjnego w Inowrocławiu.
Najczęściej saperzy znajdowali pociski artyleryjskie kalibru 75 mm i 120 mm oraz granaty moździerzowe 80 mm.
Zabezpieczone pociski wywożone są na poligon w Nowym Dworze Maz. i detonowane.
Sześć stenów
Nie zawsze jednak tak się dzieje, bo saperzy trafiają na militaria atrakcyjne dla historyków wojskowości. W sierpniu 2012 roku przekazali oni, oczywiście po rozbrojeniu, część pocisku Gruba Berta kalibru 600 mm do Muzeum Powstania Warszawskiego.
W listopadzie poprzedniego roku zostali oni wezwani do tajemniczego znaleziska. W czasie pogłębiania piwnicy w budynku przy ul. J. Dąbrowskiego na Mokotowie robotnicy znaleźli skrytkę wypełnioną amunicją, granatami i bronią. Saperzy zabrali znalezisko. Ocenili, że broń i amunicja pochodzą z II wojny światowej. – Znalezionych w tym miejscu sześć stenów postanowiliśmy przekazać do Muzeum Wojska Polskiego – mówi kpt. Ludwiczak.
– Jeszcze do nas nie trafiły, gdy tak się stanie, ocenimy ich stan – mówi dr Michał Mackiewicz, kustosz Muzeum Wojska Polskiego. Dodaje, że historycy będą się starali wtedy poznać historię tego magazynu. – Pochodzi on z powstania. Być może uda się ustalić jednostkę, do której należał – dodaje dr Mackiewicz.
Bomby w centrum
Saperzy mówią, że najczęściej niewybuchy są znajdowane w dwóch dzielnicach: w Śródmieściu i na Białołęce. Dlaczego? – Bo tam prowadzi się największe inwestycje – mówi dr Michał Mackiewicz.
– Śródmieście było najdłużej bronioną dzielnicą Warszawy w czasie powstania, do 2 października 1944 roku trwały walki. Była to także dzielnica najbardziej bombardowana przez Niemców – tłumaczy dr Zbigniew Osiński z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Ale co z tą Białołęką? – We wrześniu 1944 roku była ona ostrzeliwana, gdy teren ten zajęła Armia Czerwona. To na Białołęce, na Tarchominie oraz w Łomiankach zgrupowane były też jednostki, które brały udział w desancie na lewobrzeżną Warszawę w styczniu 1945 roku. Znajdowały się tam także magazyny z amunicją. Być może część pocisków została. Nie można zapominać, że tam toczyły się walki w czasie kampanii wrześniowej – dodaje dr Zbigniew Osiński.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.