Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Architekci: stolica to Azja

Konrad Majszyk 15-02-2011, ostatnia aktualizacja 15-02-2011 22:20

To już nie Europa. Panuje dyktatura deweloperów i komunikacyjny bałagan. A Powstanie Warszawskie było niewykorzystaną szansą na odbudowę lepszego miasta – twierdzą architekci.

Planowanie po warszawsku. W latach 90. na Prostej powstał brzydki blok Łucka City. Jak go zasłonić? Trwa doklajenie  do niego biurowca Prosta Tower
autor: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Planowanie po warszawsku. W latach 90. na Prostej powstał brzydki blok Łucka City. Jak go zasłonić? Trwa doklajenie do niego biurowca Prosta Tower

Te prowokacyjne tezy padły podczas debaty urbanistów „Czy Warszawa jest miastem europejskim?“ w Muzeum Niepodległości.

– Gdzie ta Europa? Jeśli jeden wiadukt na Andersa buduje się aż trzy lata, to ręce opadają, a nogi się wykrzywiają – mówi varsavianista Karol Mórawski. – Przed wojną kolejkę na Kasprowy Wierch zbudowano w pół roku przy pomocy koni i pleców góralskich.

Z kostki Bauma do chmur

Specjaliści nie zostawili suchej nitki na warszawskim bałaganie i kompleksach. W stolicy pną się w górę drapacze chmur – przy ul. Emilii Plater Żagiel Libeskinda, przy Towarowej Warsaw Spire, a na pl. Grzybowskim – Twarda Tower. Według architektów, zabudowa wysokościowa nie jest symbolem europejskości. Z wyliczeń varsavianisty Lecha Królikowskiego wynika, że liderem w budowie drapaczy chmur są miasta azjatyckie.

– Warszawa buduje wyżej niż Wiedeń i Monachium – mówi architekt Grzegorz Buczek. – Skupiska drapaczy chmur są np. w Londynie czy we Frankfurcie, ale budowanych według planu, a nie żywiołowo jak w Warszawie – wytyka.

Według niego, dobrym pomysłem jest tylko zabudowa pl. Defilad – jako „zrównoważenie dominanty Pałacu Kultury“. Ten ostatni nazwał „współczesną cerkwią“. To nawiązanie do XIX-wiecznej cerkwi św. Michała Archanioła, której w 1923 roku warszawiacy nie bali się zrównać z ziemią jako symbolu rosyjskiej dominacji. Dyskutanci zgodzili się z tezą architekt Magdaleny Staniszkis: – Od dyktatury proletariatu przeszliśmy w stolicy do dyktatury deweloperów.

Parkingi pod ziemię

Dostało się też bezładnej polityce transportowej miasta.

– Mamy do czynienia z niekontrolowaną ekspansją samochodu, której nie stawia się prawie żadnych barier – twierdzi Grzegorz Buczek. – W efekcie historyczne place stolicy (jak Bankowy, Teatralny i Trzech Krzyży) zamieniły się w węzły komunikacyjne i parkingi.

Miejsca postojowe są tam na powierzchni – odwrotnie niż np. w Madrycie i Budapeszcie. Projekt budowy podziemnych parkingów z prywatnym partnerem wypalił np. w Poznaniu, a w Warszawie – już nie.

Dyskutanci doszczętnie skrytykowali ciągłe zmiany tras i linii autobusów i tramwajów oraz budowę stacji metra (także drugiej linii) obok skrzyżowań, zamiast pod nimi.

Dziwili się, że w Al. Jerozolimskich nie ma ławek i mebli miejskich, wszędzie stoją billboardy reklamowe, a Krakowskie Przedmieście to jedna z niewielu ulic zaprojektowanych z głową.

– Żeby zamienić Paryż w metropolię, w XIX wieku baron Haussmann wyburzył pół miasta – przypomina Karol Mórawski. – W związku ze zniszczeniami wojennymi w Warszawie w latach 40. i 50. istniała szansa na ukształtowanie Warszawy w lepszy sposób. Została całkowicie zaprzepaszczona.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane