Polonezy z pietruszką podbijają Wilanów
Odnowiony plac przed kościołem św. Anny okupują handlarze obwoźni. Czy po to są remontowane reprezentacyjne miejsca? - pyta nasz Czytelnik
Nasz Czytelnik, pan Antoni, przesłał do redakcji list:
"Podczas dzisiejszego spaceru po Wilanowie po raz kolejny natknąłem się na handlarzy okupujących odnowiony plac przed kościołem św. Anny. Do tej pory na weekendy wystawał się tam od strony parkingu stary polonez z warzywami. Teraz, prawdopodobnie skuszony bezkarnością pierwszego, doszedł kolejny od strony pałacu.
Dlaczego nasze miasto i służby przyzwalają na handel uliczny w tak reprezentacyjnych miejscach? Czy po to właśnie są remontowane za publiczne (czyli nasze/moje) pieniądze takie ładne miejsca jak ul. Kostki-Potockiego?
I kolejny aspekt. Po raz kolejny widzę, że handlarze zatrudniają cudzoziemców. Czy posiadają oni prawo pracy? Czy też oprócz niższych kosztów pracy, zapewniają właścicielom tych stoisk dodatkową bezkarność w obliczu prawa?
Bardzo niechętnie, ale po latach pogodziłem się z tym, że Warszawa to miasto obleśnych bazarów, bazarków, bud, budek itd. Czy nie moglibyśmy jednak skutecznie zmusić handlarzy do pozostania w wyznaczonych miejscach i utrudniać im zajmowanie odnowionych, reprezentacyjnych miejsc naszego miasta? Musimy tylko wykazać się dobrą wolą i konsekwencją."
Jak tłumaczy wiceburmistrz Wilanowa Artur Buczyński, w związku ze z pojawiającym się problemem nielegalnego handlu ulicznego w rejonie St. Kostki Potockiego urząd przeprowadził "doraźną kontroli legalności zajęcia terenu przez osobę handlującą połączoną z usunięciem towaru z terenu miejskiego".
Regularnie pojawia się tam też Straż Miejska, która wobec osób handlujących stosuje czynności przewidziane kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia. W miejscu nielegalnego handlu ustawiono również gazony z kwiatami, które miały utrudnić wjazd samochodem.
- Należy zwrócić uwagę, że nielegalny handel odbywa się w dni wolne od pracy (sobota-niedziela), co znacznie utrudnia podejmowanie interwencji przez pracowników urzędu - dodaje wiceburmistrz Buczyński.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.