Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Zwierzęce litery na kratkach

Robert Rybarczyk 15-12-2010, ostatnia aktualizacja 16-12-2010 15:01

W konkursie ogłoszonym przez zoo zaproponował nowe, swoje logo. Wcześniej propozycje logo przesłali graficy agencji.

źródło: Życie Warszawy

„Nie ma, z czego wybierać. Propozycje są bez polotu i biedne”. To jeden z dziesiątków komentarzy na temat logotypów zgłoszonych przez PZL do konkursu. Czy dlatego zdecydował się pan własnoręcznie przygotować najnowsze logo?

Iwo Zaniewski: Wskazówki, jakie dostaliśmy od zoo, były takie, że w logo powinien się znaleźć miś, napis „zoo” i „warszawskie”. To trudne, daje wiele elementów. A przecież razem ma być spójne. Sam nie miałem pomysłu, czasu na to logo. Ale jak się dowiedziałem, że zrobiło się wokół tego konkursu tak głośno, i że ma być kolejny etap wyboru logo, to pomyślałem, że zaraz ktoś zrobi je bez miśka. I się za to zabrałem.

Jaka jest historia powstania tego najnowszego projektu?

Gdy sobie zacząłem przypominać zoo, to właśnie jako taki napis, który prześwitywał mi przez drzewa od strony Wisły. Duże litery zoo, na jakiejś konstrukcji. I zapamiętałem je jako czerwone (obecnie są żółte – przyp. red.). W samym tym napisie jest całe zoo: duże, czerwone litery są bardzo zwierzęce. Zaś napis „warszawskie”, kojarzy się z jakimś ogrodzeniem, z kratami.

Czy logo zoo powinno być zmienione? Może Syrenka zaprojektowana przez Szymona Kobylińskiego powinna jednak nadal być symbolem ogrodu?

Z jednej strony fajne jest to, że nie wszystko trzeba zmieniać, polepszać, ale z drugiej strony jak już ogród zdecydował się na zmianę, to warto spróbować. Tylko by nie zmienić tego na gorsze. Ja się z naszym logo nie pcham.

Logo Szymona Kobylińskiego ma ten urok, że jest stare. Ale naiwne, Syrenka, napis. Bez opisu niełatwo się zorientować, że to logo zoo. Wcześniej go nie widziałem, przez tyle lat nie przebiło się.

Jak pana logo może być wykorzystane komercyjnie w zoo? Które jego elementy nadają się na gadżety?

To kolejny problem do rozwiązania. Na razie skupiłem się na logo.

Włącz się do dyskusji - wybierz logo dla warszawskiego zoo!

Życie Warszawy

Najczęściej czytane