Sekunda i poszybował
Próba wypuszczenia drugiego w tym roku bielika na wolność odbyła się wczoraj za Łomiankami.
Wcześniej inny bielik uwolniony przez pracowników zoo wleciał w zagrodę i trzeba było go ratować. Odfrunął dopiero przy następnym podejściu. – Właśnie pakuję bielika do skrzyni i będę go zaraz wypuszczał – mówił przed południem Andrzej Kruszewicz, szef zoo.
Jedziemy na łąki za Łomianki. Bielik w drewnianej skrzyni się awanturuje, bo chciałby już polecieć. Znaleziono go wczesną wiosną w Szczecinie. Był w kanale odpływowym, ubłocony i osłabiony. – Dorosły ptak, raczej samiec, bo drobnej budowy, ale płci nie badaliśmy. Samolotem przerzucono go ze Szczecina do naszego azylu ptasiego. Trzy miesiące trwała rehabilitacja ptaka. Był osłabiony i miał pasożyty. Odrobaczyliśmy go, wzmocniliśmy. Dostał obrączkę. Jest teraz silny, dynamiczny – mówi Kruszewicz.
Zimą w tym samym miejscu wypuszczano bielika z azylu. Ale się nie udało, bo wylądował w gospodarstwie nieopodal. Trzeba go było zabrać z powrotem do zoo. – W wolierze był bardzo ruchliwy. Ale po wypuszczeniu przestraszył się przestrzeni. Po jakimś czasie ponownie spróbowaliśmy go wypuścić i się udało – mówi Andrzej Kruszewicz.
Wczoraj kolejny bielik się nie zastanawiał. W sekundę wyfrunął z niewoli. – A może to jest jednak samica? Piękny ptak, duży – cieszył się Kruszewicz, patrząc na oddalającego bielika.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.