Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Krokodyle trzeba tulić i głaskać. Niektóre...

Robert Rybarczyk 20-01-2012, ostatnia aktualizacja 20-01-2012 23:15

Gad podrzutek zamieszkał w piątek w zoo. Zajął mieszkanie żółwi

autor: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa

W samo południe Mariusz Lech, szef herpetarium, wpuścił do wody metrowego krokodyla. Gad na wszelki wypadek miał z zawiązany pysk.

Krokodylowi lokum musiały odstąpić żółwie sundajskie, które przeniesiono do innego akwarium. Do tej pory Gucio żył na tzw. zimowisku, czyli zapleczu zoo. Przechodził kwarantannę i wychodził ze stresu po tym, jak jego właściciel podrzucił go we wrześniu pod bramę ogrodu w drewnianej skrzynce. – Ale musiał go nosić na rękach, tulić, to widać. Bo Gucio w ogóle agresji nie wykazuje, nie rzuca się – mówił Mariusz Lech.

Czy z krokodylami trzeba zatem postępować jak z dziećmi, głaskać je i tulić, by się nie złościły?  – Krokodyle to najinteligentniejsze z gadów na Ziemi. Potrafią się do opiekuna przywiązać, reagują na głos. Ale to nie psy. Przytulanie działa na poszczególne okazy, a nie na cały gatunek – powiedział.

Choć właściciel Gucia tulił, to skrupułów nie miał i zostawił go pod zoo. Niegodziwca szukała północnopraska policja, bo porzucenie to przestępstwo, ale nie znaleziono właściciela. Umorzono sprawę. Co dalej będzie z Guciem? Policjanci twierdzą, że prawo do niego przejdzie na zoo przez zasiedzenie. Na razie można go oglądać w pierwszym akwarium po prawej stronie od wejścia do pawilonu.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane