Rozbroili powstańca i zawiesili śledztwo
Policjanci powinni oddać broń, którą skonfiskowali naszemu koledze – mówi prezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Ścibor-Rylski. I zapowiada interwencję.
Chodzi o kolekcję militariów, którą w lipcu tego roku funkcjonariusze Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw zarekwirowali Waldemarowi Nowakowskiemu.
Nie jestem terrorystą
Nowakowski to syn powstańczego dowódcy „Żywiciela”, major Wojska Polskiego w stanie spoczynku, kawaler Orderu Odrodzenia Polski.Policjanci zabrali mu 195 sztuk karabinów i pistoletów, wiatrówki, straszaki i bagnety. Uznali, że kolekcja stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Ich zdaniem, Nowakowski powinien mieć specjalne pozwolenia.
– Większość broni miała przewiercone dziury w lufach, uszkodzone zamki – odpowiada kolekcjoner. – To prawda, popełniłem błąd: nie wiedziałem, że przepisy dotyczące broni w ostatnich latach zmieniły się. Nie jestem jednak żadnym terrorystą – tłumaczy Waldemar Nowakowski.
Od kilkudziesięciu lat prowadził prywatne muzeum powstańcze w piwnicy swojego domu na Woli. W kolekcji miał m.in. karabiny, pistolety, mundury, odznaczenia, plakaty. Odbywały się tam lekcje historii dla młodzieży, odwiedzali je urzędnicy.
– Nigdy nie ukrywałem, że posiadam taką kolekcję – mówi.
Funkcjonariusze przeprowadzili nalot na jego dom 14 lipca po godzinie 6 rano, gdy był na działce pod Opatowem. Broń zdeponowali w magazynach w Starej Wsi. Jednak od pół roku nie zrobili nic, aby wyjaśnić sprawę.
– Śledztwo zostało zawieszone do czasu otrzymania ekspertyz biegłych, którzy zbadają broń. Być może opinię otrzymamy w styczniu – mówi Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
BBN broni powstańca
Postępowaniem organów ścigania oburzeni są przedstawiciele środowisk kombatanckich.
– Moim zdaniem, ta broń nikomu nie zagrażała, nie strzelano z niej od 64 lat, powinna zostać zwrócona i przekazana do Muzeum Powstania Warszawskiego. Akcję policji zrobiono na pokaz – ocenia generał Zbigniew Ścibor-Rylski.
W obronie rozbrojonego powstańca stanęły też Urząd do spraw Kombatantów, Związek Jaworzniaków oraz Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
– Poprosiłem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o zbadanie tej sprawy – przyznaje Władysław Stasiak, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. – Dostałem odpowiedź, że działania były podjęte zgodnie z prawem. Obiecano, że sprawa zostanie załatwiona w taki sposób, iż zostaną uwzględnione zasługi osoby, której dotyczą, oraz historyczny charakter kolekcji – dodaje Władysław Stasiak.
A Waldemar Nowakowski nie ukrywa żalu: – Żołnierz bez broni to dezerter, tak się dziś czuję.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.