Szkoła po lefebrystach pod opieką Kościoła
Zespołowi szkół w Józefowie, który jeszcze do niedawna zarządzany był przez lefebrystów, nie zostanie odebrany status placówki katolickiej.
– Nie zamierzamy wycofać takiego zezwolenia – zapewniał rodziców ks. Artur Staniszewski z kurii diecezji warszawsko-praskiej, który spotkał się z nimi wczoraj. Tłumaczył, że mogłoby się tak stać, gdyby nadal liceum i gimnazjum prowadziła fundacja Schola-Konwalia, w zarządzie której są właśnie duchowni związani z bractwem Piusa X (przez lata nałożona na nie była ekskomunika).
Jednak założycielka i dyrektorka zespołu szkół Wiesława Sanecka-Tombacher pod koniec stycznia zdecydowała się zerwać z bractwem współpracę i z powrotem przekazała prowadzenie placówki Stowarzyszeniu Absolwentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Wówczas okazało się, że choć gimnazjum rzeczywiście może prowadzić stowarzyszenie, to prawo do liceum ma fundacja i to ona może oceniać uczniów czy przygotowywać ich do matury. – Na szczęście i ta sprawa się wyjaśniła. Starostwo po przeanalizowaniu raz jeszcze wszystkich dokumentów uznało, że również liceum podlega stowarzyszeniu – tłumaczyła na spotkaniu z rodzicami Katarzyna Góralska, mazowiecka wicekurator oświaty.
– To dobra wiadomość – mówi Maciej Wesołowski, tata jednego z uczniów.
Ale to nie koniec problemów. Po zerwaniu umowy z lefebrystami uczniowie wyprowadzili się z placówki należącej do fundacji na starą plebanię, którą rodzice chcą wyremontować. Teraz lekcje odbywają się w budynku zakonu ojców szensztackich.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.