Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Edukacyjna zapaść Pragi

Paulina Głaczkowska, Marek Kozubal 28-05-2009, ostatnia aktualizacja 29-05-2009 13:46

Dzieci z Pragi-Północ mają najmniejsze szanse, aby dostać się do dobrych gimnazjów. Tamtejsze podstawówki znów wypadły najsłabiej w końcowym sprawdzianie.

*Praga Pradze nierówna. Uczniowie z południowopraskiej szkoły przy ul. Cyrklowej mają średnią 29,3 – jedną z najwyższych w Warszawie
autor: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa
*Praga Pradze nierówna. Uczniowie z południowopraskiej szkoły przy ul. Cyrklowej mają średnią 29,3 – jedną z najwyższych w Warszawie
Sprawdzian na koniec podstawówki odbył się w kwietniu.  Warszawscy uczniowie napisali go najlepiej na Mazowszu. Średnia wyniosła 27,16 pkt. Najlepiej wypadł Ursynów.
źródło: Życie Warszawy
Sprawdzian na koniec podstawówki odbył się w kwietniu. Warszawscy uczniowie napisali go najlepiej na Mazowszu. Średnia wyniosła 27,16 pkt. Najlepiej wypadł Ursynów.

Aż sześć egzaminacyjnych punktów dzieli 13--latka z Pragi-Południe od rówieśnika z Ursynowa czy Wilanowa. – To prawdziwa przepaść – twierdzi urzędniczka z kuratorium.

– Przekreśla szansę na naukę w renomowanym gimnazjum, a później w dobrym liceum.Nawet uczeń z Pragi-Południe jest o trzy punkty lepszy od swego praskiego kolegi. Wczoraj Okręgowa Komisja Egzaminacyjna ogłosiła wyniki sprawdzianu na koniec szkół podstawowych. Warszawiacy mogą mówić o sukcesie.

Średnio stołeczne podstawówki zdobyły 27 punktów (na 40 możliwych), wynik dla całej Polski to ledwie 22 pkt. Władze miasta powodów do zadowolenia jednak nie mają. Mimo obietnic dzielnicowych dysproporcji w poziomie kształcenia usunąć się nie udało.Oblany egzamin.Dyrektor miejskiego Biura Edukacji Jolanta Lipszyc nie kryje rozczarowania.

– Robimy wiele, by wyrwać te dzieci z domu. Wszystkie potrzebujące pomocy mają zapewnioną opiekę psychologów, terapeutów, logopedów – podkreśla Lipszyc.Od kilku lat władze miasta deklarują, że uczniowie z Pragi--Północ będą osiągali lepsze wyniki, na razie efektów nie widać.

W poprzednim roku najsłabszy wynik egzaminu (20 pkt) osiągnęli uczniowie z północnopraskiej szkoły przy ul. Białostockiej. A wczoraj? – Nie podam, jaką mam średnią, jest nieco wyższa od przeciętnej krajowej – mówi dyrektorka Bożena Ćwiklińska. Dlaczego jej uczniowie najsłabiej sobie radzą na egzaminie?– To efekt wieloletnich zaniedbań. Do mieszkań komunalnych przenoszono tu rodziny patologiczne. Co się dzieje w pustostanach, lepiej nie mówić. Dzieci nie mogą liczyć na rodziców.

Bez rewitalizacji praskich kamienic patologii się nie pozbędziemy – dodaje. – Do ursynowskiej podstawówki przychodzi dziecko z inteligenckiej rodziny, a ja mam do czynienia z sześciolatkiem, który nie zna kolorów. Pracujemy z tymi dziećmi sami, bez pomocy domu. Rodzice często nie zdają sobie sprawy, że ich dzieci są lekko upośledzone – mówi inny praski pedagog.

Dyrektorzy praskich szkół zgodnie przyznają, że choć miasto nie szczędzi pieniędzy na pomoc uczniom, inwestycyjnych zaległości tak zdecydowanie już nie nadrabiają.Praskie szkoły są przepełnione, często znajdują się w złym stanie technicznym. W podstawówce przy ul. Białostockiej nauka trwa na dwie zmiany. W budynku, który powstał dla 300 dzieci, uczy się ich dwa razy więcej. Przy podstawówce nie ma nawet porządnej sali gimnastycznej.

Obietnice zmian

Samorządowcy deklarują przełom. – W pięciu podstawówkach co tydzień jest 2 tys. godzin dodatkowych zajęć – wymienia Artur Buczyński, zastępca burmistrza dzielnicy. Obiecuje, że przy ul. Otwockiej stanie nowa szkoła, a rozbudowana będzie placówka przy ul. Namysłowskiej. Dzielnica przeznacza na ten cel 7 mln zł. Stara się też o środki unijne, 3,5 mln zł na projekt „Praska szansa na sukces”.

Trwa batalia o to, by wszystkie praskie pięciolatki chodziły do przedszkoli. Setkę dzieci przyjęto za darmo. Prof. Elżbieta Putkiewicz, pedagog z UW, zastrzega, że problemów edukacyjnych na Pradze-Północ nie da się rozwiązać od ręki.

– Potrzebne są długofalowe projekty – tłumaczy. Zdaniem Putkiewicz, nauczyciele powinni na początku edukacji skupiać się bardziej na aktywizacji najmłodszych niż na uczeniu liczenia czy czytania. – Wiele z tych dzieci nigdy nie było w teatrze, w muzeum, nie bawiło się grami edukacyjnymi. Szkoły powinny im to zapewnić – mówi.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane