Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wytwórnia adrenaliny

Robert Biskupski 23-08-2009, ostatnia aktualizacja 24-08-2009 15:27

Przejażdżka wozem pancernym i poduszkowcem, paintball oraz balansowanie na rowerze na wysokości dziesięciopiętrowego budynku – na Żeraniu rusza ekstremalne centrum.

Wejść po ścianie na dziesiąte piętro po to, by pojeździć rowerem na linie? Czemu nie – w końcu najważniejsza jest adrenalina...
autor: Przemysław Wierzchowski
źródło: Fotorzepa
Wejść po ścianie na dziesiąte piętro po to, by pojeździć rowerem na linie? Czemu nie – w końcu najważniejsza jest adrenalina...
źródło: Życie Warszawy

Miłośnicy adrenaliny zacierają ręce. Do niedawna o takiej ilości atrakcji w jednym miejscu mogli pomarzyć.

– Zdarzało się to tylko na juwenaliach i podczas wielkich imprez, ale w dużo mniejszej skali i zawsze pchał się tam tłum – mówi Bartek Maślak, miłośnik sportów ekstremalnych, uprawiający m.in. kickboxing, le parkour i skoki na bungee.

Za żerańską giełdą samochodową, przy ul. Płochocińskiej 65, powstało miasteczko, w którym ekstremalnie można przeżyć cały dzień. Amatorzy górskich przeszkód mają do wyboru kilka ścian wspinaczkowych, w tym najwyższą w Polsce – mierzącą aż 32 m. Działa tu również ruchoma ściana, która – w zależności od stopnia zaawansowania wspinacza – może być albo niemal ruchomym chodnikiem, albo prawie pionowym blokiem. – Można tam zdobywać pierwsze szlify – zachwala szef prywatnego Centrum Sportów Ekstremalnych Jacek Chojnacki. – Mogą z niej korzystać nawet małe dzieci.

Miłośnicy motoryzacji mogą przejechać się monster truckiem, czyli pojazdem z olbrzymimi kołami, przelecieć poduszkowcem lub wybrać się w podróż... wozem pancernym.

– Zrezygnowaliśmy z quadów, bo ich użytkownicy często zachowują się nieodpowiedzialnie – mówi Jacek Chojnacki. – Zamiast nich wprowadziliśmy buggy, czyli lekkie samochody z dużymi oponami i otwartym nadwoziem zabudowanym klatką bezpieczeństwa.

Prawdziwą gratkę mają też miłośnicy paintballa. Do ich dyspozycji oddano olbrzymi podziemny labirynt z pustym salami i przejściami, dzięki czemu można wymyślać ciekawą fabułę gry. – Gdy byłem w liceum, graliśmy z kolegami namiętnie w Wolfensteina 3D – wspomina miłośnik gier komputerowych Rafał Rutkowski. – W skrócie polegało to na chodzeniu po labiryncie i strzelaniu do wszystkiego, co się rusza. Nikt jednak nigdy nie pomyślał, że coś podobnego będzie kiedyś można przeżyć „w realu”.

Jeszcze większej adrenaliny może dostarczyć zjazd po linie z wysokości 30 m, czyli równej dziesięciopiętrowemu budynkowi, lub przejażdżka po linie na tej wysokości... rowerem.

Choć oficjalnie centrum ruszyło w połowie sierpnia, na pełnych obrotach będzie działać od początku września.

– Przygotowujemy jeszcze niektóre atrakcje, np. wkrótce uruchomimy także specjalny basen do nurkowania – mówi Jacek Chojnowski.

Za cały dzień wspinaczki zapłacimy 20 zł, możliwość skorzystania ze wszystkich atrakcji – oprócz paintballa, nurkowania i poduszkowca – kosztować nas będzie 50 zł. Paintball z całym sprzętem i 200 kulkami to koszt 60 zł, podobnie jak dziesięciominutowa przejażdżka poduszkowcem.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane