Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Śmierć podczas spaceru w parku

Janina Blikowska 03-09-2009, ostatnia aktualizacja 04-09-2009 08:18

Spróchniały konar klonu runął wczoraj na kobietę idącą przez park Skaryszewski na Pradze-Południe. Zarządca twierdzi, że krótko przed wypadkiem sprawdzał stan drzew.

autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa

Tragedia rozegrała się w czwartek przed południem. Mieszkanka Ochoty, 48-letnia Iwona S., spacerowała po parku Skaryszewskim, nieopodal Jeziorka Kamionkowskiego. Nagle runął na nią wielki konar drzewa. Trafił ją w głowę. Nieprzytomna upadła na ziemię.

W takim stanie znaleźli ją inni spacerowicze i od razu wezwali służby ratunkowe. – Reanimowaliśmy kobietę przez ok. pół godziny, ale nie udało nam się przywrócić jej funkcji życiowych – mówi Marek Niemirski, koordynator zespołów wyjazdowych pogotowia ratunkowego.

To nie pierwszy tak tragiczny wypadek w stołecznym parku. Prawie pięć lat temu, w listopadzie 2004 roku, w parku Praskim obok zoo szalejący wiatr złamał 25-metrową akację rosnącą tuż obok chodnika. Ciężkie konary runęły prosto na dziecięcy wózek, w którym była sześciomiesięczna Magdalena.

Dwóch przechodniów rzuciło się na pomoc. Podnieśli pień i wydobyli ranną dziewczynkę. Matka zaniosła ją na drugą stronę ulicy do Szpitala Praskiego. Niestety, mimo udzielonej natychmiast pomocy, dziecko zmarło. Wczoraj jednak wichury nie było. Dlaczego więc konar klonu jesionolistnego przewrócił się na kobietę? Prawdopodobnie był stary.Iwona Fryczyńska, rzeczniczka Zarządu Oczyszczania Miasta, który opiekuje się oboma praskimi parkami, twierdzi, że część drzewa, która spadła na kobietę, nie wyglądała na spróchniałą.

– Z zewnątrz konar nie miał żadnych oznak, które wskazywałyby, że drzewo choruje – zapewniała wczoraj rzecznik ZOM. Dodaje, że ich pracownicy codziennie monitorują stan drzew w podległych zarządowi parkach. Robili to też w dniu wypadku.

– A po burzach czy wichurach zarządzamy dodatkowe inspekcje – tłumaczy Iwona Fryczyńska.

Po poprzednim wypadku ZOM nie płacił odszkodowania rodzinie tragicznie zmarłego dziecka. Sprawę wczorajszego wypadku wyjaśnia policja.

Przypominamy, że na zgłoszenia o gorących wydarzeniach z życia miasta czekamy pod adresem raport@zw.com.pl oraz numerem alarmowym 693848906.

Przygotowaliśmy też prosty formularz na www.zyciewarszawy.pl/raportnagoraco, dzięki któremu w prosty sposób wyślesz nam zdjęcia i informacje.

Więcej zobaczysz w programie "Raport na gorąco" w TVP Warszawa. Emisja codziennie o godz. 17.45, 18.15 i 22.

Czytaj więcej o wypadkach i korkach: www.zw.com.pl/raportnagoraco.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane