Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Paweł 
Lisicki

mm, szyp 15-10-2009, ostatnia aktualizacja 15-10-2009 06:31


„Życie Warszawy” było jego pierwszą redakcją. Trafił do niej tuż po studiach.

autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa

– Właściwie dość przypadkowo – wspomina obecny naczelny „Rzeczpospolitej”. – Spotkałem na ulicy Pawła Ziółka, znajomego, który przyszedł tam razem z Kazimierzem Wóycickim i Tomaszem Wołkiem, pracował przez kilka miesięcy jako szef działu zagranicznego. Zapytał, czy bym nie chciał zostać dziennikarzem w dziale zagranicznym. Chciałem.


Redakcja „ŻW” mieściła się wówczas przy Placu Unii Lubelskiej. Paweł Lisicki pamięta długie korytarze, kiszkowate pokoiki, maszyny do pisania, depeszowców, drukarzy, masy papieru – cały świat, którego już teraz w nowoczesnych, skomputeryzowanych gazetach nie sposób spotkać. I jeszcze coś szczególnego. 
– Atmosferę wielkiej zmiany. Poczucie, że ta praca ma sens, że bycie dziennikarzem wtedy w Polsce, a był to rok 1991, ma wyjątkowe znaczenie, że można pisać i myśleć naprawdę. Nawet jeśli – tak jak to było w moim przypadku – zaczynało się od rozwikływania egzotycznych jednak problemów Afryki – wspomina Lisicki, dla którego pokolenia „ŻW” stało się szkołą dziennikarstwa. – Wydawało się, że zostanie drugą, najważniejszą obok „Gazety Wyborczej” gazetą w Polsce – dodaje. – Szkoda, że się nie udało. Ale dlaczego to już zupełnie inna historia. 

Życie Warszawy

Najczęściej czytane