Bronisław Wildstein
Choć w „ŻW” był stosunkowo krótko (w latach 1994 – 1996), na ówczesną redakcję miał bardzo duży wpływ. Pracował w sekretariacie i był motorem gazety.
– Bronek to wszystko trzymał w garści. Pamiętam go jako znakomitego fachowca – wspomina jeden z dziennikarzy z ówczesnego zespołu. A jak Wildstein zapamiętał swój czas w „ŻW”?
– Przyszedłem do redakcji, kiedy „Życie Warszawy” było świetnie prosperującą gazetą. W Warszawie i okolicach jako jedyni byliśmy się w stanie ścigać z „Gazetą Wyborczą” – mówi były prezes TVP, a obecnie publicysta „Rzeczpospolitej”. W połowie lat 90. „ŻW” jako pierwsze informowało o przestępczości zorganizowanej, m.in. o gangu pruszkowskim.
– Wtedy poruszaliśmy tematy, o których nie pisał nikt inny. To była szkoła prawdziwie niezależnego dziennikarstwa – wspomina Wildstein. Odszedł z „ŻW” z zespołem ponad 30 osób (założyły one „Życie”), kiedy właściciel gazety postanowił radykalnie odmienić profil polityczny i sposób funkcjonowania dziennika.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.