Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Bronisław 
Wildstein

szyp, mm 15-10-2009, ostatnia aktualizacja 15-10-2009 05:56


Choć w „ŻW” był stosunkowo krótko (w latach 1994 – 1996), na ówczesną redakcję miał bardzo duży wpływ. Pracował w sekretariacie i był motorem gazety.

autor: Ryszard Waniek
źródło: Fotorzepa

– Bronek to wszystko trzymał w garści. Pamiętam go jako znakomitego fachowca – wspomina jeden z dziennikarzy z ówczesnego zespołu. A jak Wildstein zapamiętał swój czas w „ŻW”?

– Przyszedłem do redakcji, kiedy „Życie Warszawy” było świetnie prosperującą gazetą. W Warszawie i okolicach jako jedyni byliśmy się w stanie ścigać z „Gazetą Wyborczą” – mówi były prezes TVP, a obecnie publicysta „Rzeczpospolitej”. 
W połowie lat 90. „ŻW” jako pierwsze informowało o przestępczości zorganizowanej, m.in. o gangu pruszkowskim.

– Wtedy poruszaliśmy tematy, o których nie pisał nikt inny. To była szkoła prawdziwie niezależnego dziennikarstwa – wspomina Wildstein. 
Odszedł z „ŻW” z zespołem ponad 30 osób (założyły one „Życie”), kiedy właściciel gazety postanowił radykalnie odmienić profil polityczny i sposób funkcjonowania dziennika.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane