Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Jacek Żakowski

szyp, mm 15-10-2009, ostatnia aktualizacja 15-10-2009 01:24

Obecny publicysta „Polityki” spędził w „ŻW” tylko półtora roku, w trakcie którego był szefem działu publicystyki. Redagował też „Opinie” oraz dodatek „Niedziela”.

autor: Pasterski Radosław
źródło: Fotorzepa

– Dla mnie, jako redaktora prowadzącego, to była wyjątkowo ciężka praca. W najlżejszym dniu „Opinie” liczyły siedem kolumn dużego formatu, a w najcięższym dwadzieścia kilka. Redagowało je dwóch ludzi – zaznacza Żakowski. – Nietrudno sobie wyobrazić, że intensywność pracy była obłędna.


Żakowski ostatecznie rozstał się gazetą dość szybko. – Była spora grupa dziennikarzy z aspiracjami politycznymi, których pociągała władza. Dla mnie to było nie do przyjęcia. Po jakimś czasie redaktorzy naczelni, Wołek i Wóycicki, zaczęli dryfować w kierunku, który później objawił się jako PiS i IV RP – opowiada Żakowski. – Wreszcie po jakimś, wyjątkowo niemądrym jak mi się zdaje, artykule Piotrka Zaremby zdecydowałem, że nie będę tego dłużej znosił i odszedłem.


Praca w „Życiu Warszawy” miała jednak też dla Żakowskiego swoje plusy. – Ostatecznie zrozumiałem, że praca redaktorska nie jest moim powołaniem. Tym, co mnie najbardziej pociąga, jest pisanie, a nie maltretowanie się cudzymi tekstami, zresztą różnej jakości. Czasem człowiek musi się sparzyć, żeby się nauczyć i ja się właśnie wtedy sparzyłem – przyznaje. 
Po rozstaniu w „ŻW” wrócił do „Gazety Wyborczej”, której był z resztą założycielem, by potem przejść do „Polityki”.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane