Armia kamer na stadionie
Blisko 800 kamer ma być zamontowanych na Stadionie Narodowym. Monitorowane mają być obrazy z trybun, boiska, parkingów, korytarzy i kas. – To przesada – uważają eksperci spółki PL.2012.
Przedstawiciele spółki odpowiedzialnej za organizację Euro 2012 interweniują właśnie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Powód? Chcą, by resort zmienił zapisy w rozporządzeniu o „sposobie utrwalania przebiegu imprez masowych“. Chodzi głównie o narzucanie wykonawcom areny zamontowanie kamer wszędzie tam, gdzie może pojawić się kibic. Pracownicy PL.2012 obliczyli, że musieliby ustawić 800 urządzeń. Według nich, to przesada. I rzucają argumentami.
– Na oddanym w 2006 roku stadionie Arsenalu Londyn zamontowano 140 kamer. Na Allianz Arena w Monachium wystarczyło ich 90 – mówi Rafał Kapler, szef spółki PL.2012. Stadion w Londynie może pomieścić 60 tys. widzów, w Monachium prawie 70, więc obydwa są większe od Narodowego (55 tys.). Eksperci PL.2012 policzyli, ile trzeba wydać na zakup urządzeń, dysków twardych i obsługę systemu monitoringu. W sumie wyszło 15 mln zł.
– A jeszcze trzeba doliczyć milion złotych rocznie na utrzymanie sieci – mówi Michał Błażewicz, specjalista od teleinformatyki w PL.2012.
Co prawda w MSWiA gotowy jest już projekt nowego rozporządzenia, jednak według PL.2012 niczego on nie zmieni. Tymczasem specjaliści od bezpieczeństwa z Komendy Głównej Policji uważają, że przepisy są dobre.
– Obowiązujące prawo być może jest restrykcyjne, ale jego efektem ma być możliwość wykorzystania obrazu i dźwięku w postępowaniu dowodowym przeciwko osobom, które na imprezach masowych łamią prawo – tłumaczy podinsp. Dariusz Dymiński z KGP, który brał udział w pracach nad nowelizacją. –Nowe przepisy będą bardziej przyjazne. Teraz każde miejsce musi być filmowane z dwóch urządzeń. W projekcie na ten sam wycinek ma wystarczyć tylko jedna kamera. Zmiany konsultujemy z samorządami, które są najczęściej właścicielami stadionów, z Polskim Związkiem Piłki Nożnej czy Polską Izbą Systemów Alarmowych.
Jednak te argumenty nie przekonują Michała Błażewicza. – Bo gdyby utrzymano konieczność filmowania każdego miejsca z dwóch kamer i dołożono wymogi obecnego projektu, wówczas tych urządzeń byłoby jeszcze więcej – ripostuje.
– Wprowadzone kolejne wymagania na pierwszy rzut oka wydają się uzasadnione. Jednak gdy siada projektant i zaczyna kreślić, wówczas okazuje się, że np. ciągów komunikacyjnych, które są drogami ewakuacyjnymi na Stadionie Narodowym, jest 80 i jeśli w każdym z nich trzeba zamontować siedem kamer, wówczas mamy ich ponad 500 tylko na klatkach schodowych. Istnieje bardzo duże ryzyko, że narzucane przepisy będą martwe.
Na budowanym stadionie we Wrocławiu, gdzie projektanci przewidzieli 750 kamer, musiałoby ich być ponad 1100. – I to lepszych, a więc i droższych. Ponadto obraz z kamer będzie musiał być przechowywany na dyskach przez rok, a to kolejne koszty – zauważa Błażewicz. – Jednorazowy koszt obsługi monitoringu dużej imprezy masowej wyniesie nawet 400 tys. zł. To stawia pod znakiem zapytania ich opłacalność.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.