Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Na ratunek skrzydlatym przystankom

Natalia Bet 25-04-2010, ostatnia aktualizacja 26-04-2010 11:26

Bronimy naszych stacji! Żądamy wywłaszczenia parowozowni! W weekend społecznicy protestowali przeciwko niszczeniu historycznych budynków.

autor: Przemek Wierzchowski
źródło: Fotorzepa

W sobotę na stacji PKP Międzylesie mieszkańcy Wawra protestowali przeciw planom zniszczenia przystanków i skrzydlatych wiat na linii Warszawa – Otwock.

Przeczytaj wpis Natalii Bet na jej blogu

– One są przykładem ciekawej, przedwojennej architektury kolejowej. Nie wyobrażamy sobie, że te perony miałyby zniknąć – mówili uczestnicy sobotniej pikiety.

Protestujących nie zniechęcił nawet mocno wiejący wiatr. Kilkudziesięciu mieszkańców stanęło na stacji i przez godzinę zbierało podpisy pod petycją o ocalenie przystanków.

Zlikwidowanie charakterystycznych stacji zaproponowały PKP Polskie Linie Kolejowe. W ich obronie stanęła m.in. wojewódzka konserwator Barbara Jezierska, która zapowiedziała, że przystanki kolejowe na linii otwockiej trafią do rejestru zabytków.

– Nie wierzymy, że kolej będzie czekała na decyzję konserwator. Kolejarze muszą więc wiedzieć, jakie jest zdanie mieszkańców – tłumaczy Romuald Solnicki, miłośnik zabytków.

Społecznicy nie zamierzają poprzestać na sobotnim proteście i będą nadal zbierać podpisy pod petycją.

A w niedzielę przed XIX-wieczną parowozownią przy ul. Wileńskiej spotkali się prażanie i przedstawiciele organizacji broniących zabytki.

– Za kilka dni minie rok od próby burzenia parowozowni. A rumowisko wygląda dokładnie tak jak w kwietniu 2009 r. – mówi mieszkaniec Nowej Pragi Zbigniew Łazarewicz.

Konserwator zabytków nakazała odbudowę obiektu, ale właściciel się odwołał. Sprawa jest w toku. Tymczasem Zespół Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy ZOK wystąpił do miasta z wnioskiem o odebranie zrujnowanego zabytku inwestorowi.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane