Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Stolica bez loftów

Monika Górecka-Czuryłło, Aleksandra Pinkas 30-05-2010, ostatnia aktualizacja 31-05-2010 21:55

Mieszkania w zakładach na Pradze, w Fabryce Traktorów w Ursusie, w gazowni na Woli – plany ambitne, na razie niezrealizowane. Podobne inwestycje powstają za to w Łodzi czy Gliwicach.

źródło: materiały prasowe

My planów nie zmieniliśmy, dopracowujemy projekt. Lofty powstaną w budynku dawnej mennicy od strony ul. Markowskiej – zapewnia projektant Krzysztof Matwiejuk z Konesera przy ul. Ząbkowskiej.

W obiekcie znajdzie się siedem lokali. Trzy z nich to duże 200-metrowe mieszkania. Trwają prace projektowe. Szacunkowa cena mkw. to 10 – 12 tys. zł. Kolejnym krokiem będą uzgodnienia z konserwatorem zabytków. Potem inwestor, BBI Development, wystąpi o pozwolenie na budowę.

Mennica to drugi etap rewitalizacji Konesera. Pierwszy rozpocznie się jesienią. Właściciel ma już zgodę na renowację zabytkowego budynku przy bramie wejściowej. Kolejny to biurowiec od ul. Ząbkowskiej i soft lofty wzdłuż ul. Nieporęckiej.

Pozostałe obiekty na terenie fabryki nadal są w sferze planów. Podobnie jak lofty w dawnej Fabryce Traktorów w Ursusie.

– Chcemy w ten sposób zagospodarować starą modelarnię – przyznaje Justyna Postek z firmy Challenger, właściciela nieruchomości. – Ile mieszkań powstanie, na razie nie wiemy. Obiekt daje różne możliwości aranżacji, bo jest dużą, niemal pustą halą – dodaje.

Inwestor czeka na plan zagospodarowania tej części Ursusa.

Będą jednak biura

Nic nie wyszło natomiast z projektu loftów w dawnych zakładach optycznych przy ul. Grochowskiej. Apartamenty „z klimatem“ miały powstać na 20 tys. mkw. obok pracowni artystycznych i ekskluzywnych biur.

Gotowy był już projekt, a nawet wykupione 10 z 57 planowanych mieszkań. Inwestor, West Development, nie dogadał się jednak z konserwatorem zabytków. Teren sprzedał. Nowy właściciel planuje tylko powierzchnie biurowe.

Sprzedają się na pniu

Lofty od lat z powodzeniem powstają w innych polskich miastach. Na początku maja spółka Opal Property Developments oddała do użytku ponad 400 apartamentów w zabytkowej przędzalni Karola Scheiblera w Łodzi.

– Prawie wszystkie mieszkania zostały sprzedane zaledwie w ciągu kilkunastu dni. Nie musieliśmy nawet robić kampanii reklamowej – mówi Dorota Urawska z Opal Property Developments.

Na pniu sprzedawane są mieszkania urządzone w XIX-wiecznym spichlerzu w Gliwicach. Zaprojektowany przez znanego architekta Przemo Łukasika budynek wyróżniono w tym roku prestiżową nagrodą superjednostki, przyznawaną przez śląskie stowarzyszenie Moje Miasto.

Dlaczego w stolicy lofty tak trudno się przyjmują? – Bo tak naprawdę mało mamy w stolicy obiektów postindustrialnych – twierdzi Rafał Szczepański z firmy Juvenes inwestującej w Koneserze. – Daleko nam do Żyrardowa czy Łodzi. A dodatkowo lofty to inwestycja trudna i kosztowna. Zwłaszcza ustalenia z konserwatorami zabytków są czasochłonne.

Podobnego zdania jest varsavianista Janusz Owsiany.

– Trudno u nas znaleźć amatorów na prawdziwe lofty. Najczęściej zainteresowani są nimi artyści. Ale oni dostają przestrzenie na pracownie od miasta. Pośrednik w postaci dewelopera nie jest im potrzebny.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane