Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

„Zwiń kabel”. Drogowa gra na Stalowej

Konrad Majszyk 08-06-2010, ostatnia aktualizacja 09-06-2010 21:08

– To był koszmar – opowiadają drogowcy o montażu pastorałów na Pradze. Kable znikały każdej nocy. Na dodatek zniknęli tramwajarze.

Stalowa to trudny teren. Podczas montażu pastorałów złodzieje mieli pełne ręce roboty
autor: Szymon Łaszewski
źródło: Fotorzepa
Stalowa to trudny teren. Podczas montażu pastorałów złodzieje mieli pełne ręce roboty

Na ul. Stalowej zostały ustawione 64 latarnie z ozdobnymi oprawami wzorowane na modelu z 1923 roku. Nowe stylizowane oświetlenie powinno wydobyć z okolicy unikalny klimat dawnej Pragi – tak chcieli urzędnicy. Niestety, drogowcy poczuli szemrany klimat, jeszcze zanim latarnie rozbłysły.

Kable sterczą? Bierzemy

– To była trudna inwestycja. Wykonawca skarżył się, że każdej nocy ktoś kradł kable – mówi rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich Urszula Nelken.

– Kto to robił? Można się tylko domyślać. Apelowaliśmy do okolicznych mieszkańców o telefony na policję. Na próżno. Nikt nic nie widział. Nikt nikogo nie złapał za rękę – opowiada.

ZDM zapłacił za nowe oświetlenie na Stalowej 878 tys. zł. To była najniższa oferta w miejskim przetargu, którą złożyła firma Cieślikowski. Żeby wyjść na swoje, wykonawca nie zlecił całodobowego pilnowania placu budowy. Nie przewidział kradzieży na taką skalę. Kable znikały jak kamfora, zanim zostały podłączone do sieci.

– Łatwo nie było. Z powodu kradzieży ponieśliśmy ok. 15 tys. zł strat – przyznaje szef firmy wykonawczej Mirosław Cieślikowski. – Stalowa to trudny teren do inwestycji. Jedynym sposobem na ocalenie kabli było szybkie podłączenie ich do prądu. Dopiero to zniechęciło złodziei grasujących na Pradze-Północ – dodaje cierpko.

Dlaczego wynoszenie kabli było tak łatwe? Odłączone przewody sterczały z ziemi w miejscach, w których nowe słupy trakcyjne – wzorowane na tych z początków XX wieku – zapowiadali ustawić tramwajarze. Słupy będą uzupełnieniem pastorałów: posłużą także jako nośniki nowych opraw oświetleniowych.

W tym cały jest ambaras...

Prace na Stalowej powinny więc skoordynować dwie instytucje podległe ratuszowi: Zarząd Dróg Miejskich i Tramwaje Warszawskie.

– Kontaktowaliśmy się z tramwajarzami. Gdyby prace były prowadzone w tym samym czasie, do przykrych sytuacji być może by nie doszło – mówi Urszula Nelken z ZDM.

Na ustawienie słupów trakcyjnych tramwajarze nie mają jeszcze nawet pozwolenia na budowę. Jest tylko wykonawca. Zlecenie dostanie bez przetargu Zakład Energetyki Trakcyjnej T1, który jest częścią Tramwajów Warszawskich.

– Od początku planowaliśmy, że ustawimy słupy trakcyjne przy okazji wymiany torowiska na Stalowej. Te prace zaplanowaliśmy zaś na wakacje – mówi rzecznik Tramwajów Warszawskich Michał Powałka. – Proponowaliśmy drogowcom, żeby wstrzymali się ze swoimi pracami do tego czasu – twierdzi.

Jak sprawdziliśmy, wymiana torów między Inżynierską a Środkową odbędzie się między 24 lipca a 5 września. Czy prac drogowców i tramwajarzy nie powinien zgrać miejski koordynator Wiesław Witek?

– Zadbaliśmy o to, żeby tuż po ułożeniu torów drogowcy zajęli się frezowaniem ulicy – mówi rzecznik koordynatora remontów Tomasz Kunert. – Nie możemy jednak zajmować się każdym kabelkiem. W sprawach oświetlenia drogowcy i tramwajarze powinni się dogadać między sobą. Zabrakło dobrej woli – ocenia.

Według Tomasza Kunerta, na ul. Stalowej priorytetem jest wymiana torów. Jak przekonuje, to drogowcy powinni się więc dostosować do tramwajarzy.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane