Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Upośledzone głosowanie?

Piotr Szymaniak 21-06-2010, ostatnia aktualizacja 22-06-2010 15:13

W Domu Pomocy Społecznej w Sadowej nakłaniano autystycznych pensjonariuszy do głosowania na konkretnego kandydata – twierdzi matka jednego z nich.

autor: Michał Walczak
źródło: Fotorzepa

W niedzielę zadzwoniła do redakcji zdenerwowana kobieta, matka jednego z pensjonariuszy ośrodka w Sadowej koło Łomianek.

– Mój syn jest głęboko upośledzony, nie wie nawet, co to jest dowód osobisty. Rozróżnia tylko kilka abstrakcyjnych pojęć: ciepło, zimno czy kochać. Nic poza tym. Samodzielnie nie jest w stanie dokonać żadnego wyboru, a tym bardziej postawić krzyżyka na karcie do głosowania – irytuje się pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji).

Jeszcze w niedzielę matka zdecydowała się złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i protest do Państwowej Komisji Wyborczej. Wczoraj dokumenty wpłynęły do prokuratury i PKW.

– Do urny zostali bowiem doprowadzeni wszyscy, którzy mieli prawo wyborcze, niezależnie od stopnia ich upośledzenia – opowiada pani Anna. – Rozmawiałam z podopiecznymi, którzy potrafią mówić. Twierdzili, że ktoś z opiekunów wskazywał im miejsce, w którym mają postawić krzyżyk. Nie chodzi o to, że wskazywali tego czy innego kandydata, ale o sam fakt wykorzystywania nieświadomych niczego pacjentów.

Maksymalna frekwencja

– Wyniki wzbudziły nasze podejrzenia, zwłaszcza że aż 21 głosów było nieważnych, bo było na nich więcej niż jedno skreślenie. Wyglądało to tak, jakby ktoś się pomylił i chciał naprawić swój błąd – przyznaje Jolanta Niegrzybowska, zastępca burmistrza Łomianek, odpowiedzialna za przeprowadzenie wyborów. – Rozmawiałam w tej sprawie z przewodniczącym komisji wyborczej. Niektórzy niepełnosprawni byli przywożeni do urny na wózkach, ale dlatego, że byli oni niepełnosprawni także ruchowo. W momencie głosowania nikt im nie pomagał, ale tego, co działo się poza salą, komisja nie mogła kontrolować.

Jak wyglądały wyniki? 37 głosów oddano na Jarosława Kaczyńskiego (nr 2 na karcie do głosowania), dwa głosy na Bronisława Komorowskiego (nr 3 na karcie do głosowania) i trzy głosy na Marka Jurka (nr 1 na karcie do głosowania).

Urzędników zastanowiła także frekwencja – była stuprocentowa. – Trzeba ją porównać do poprzedniego głosowania, w którym brali udział pacjenci ośrodka. Ale te dane musimy wyciągnąć z archiwum PKW – dodaje Niegrzybowska.

Dyrektor domu pomocy społecznej jest na urlopie, ale pozostali pracownicy zaprzeczają, by ktoś wpływał na niepełnosprawnych. – To kompletna bzdura. Z całą pewnością nic takiego nie miało miejsca – twierdzi Joanna Muchowska, opiekunka pacjentów.

W tym roku, zgodnie z wytycznymi PKW, po raz pierwszy utworzono obwód do głosowania w DPS w Sadowej. Wcześniej część podopiecznych jeździła głosować do Dziekanowa Leśnego. – Ustawa nakazuje tworzenie obwodów w zakładach pomocy społecznej, w których jest powyżej 50 osób uprawnionych do głosowania – wyjaśnia Anna Lubaczewska, dyrektor stołecznej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.

Głosują wszyscy

Zgodnie z prawem, niepełnosprawni umysłowo, nawet ci o dużym stopniu upośledzenia, mogą bez przeszkód brać udział w wyborach.

– Pozbawieni tego prawa są tylko osoby ubezwłasnowolnione na mocy prawomocnej decyzji sądu – przypomina Anna Lubaczewska z PKW.

– Rodziny niechętnie decydują się na ubezwłasnowolnienie, bo to wiąże się z zamknięciem drogi do jakiejkolwiek aktywności. Taka osoba nie może też np. dziedziczyć – mówi Grażyna Kochaniak ze Stowarzyszenia Pomocy Osobom Autystycznych Dalej Razem, także matka autystycznego mężczyzny. Jej syn bierze udział w wyborach. – Ale on wiele rozumie, więc wcześniej dużo o tym rozmawiamy, tak by jego wybór był możliwe autonomiczny. Rozumiem rozgoryczenie tamtych rodziców. Pracownicy DPS-u mogli wcześniej porozmawiać o tych sprawach z pacjentami i rodzinami.

Co na głosowanie osób upośledzonych sądzą lekarze?

– Medycyna nie zajmuje się polityką. Nie możemy ograniczać praw pacjentów, od tego są sądy – uważa Marek Balicki, psychiatra, dyrektor Szpitala Wolskiego. – Są ludzie, którzy mają ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem, a nie są ubezwłasnowolnieni, ale tak samo są też tacy, którzy są w stanie z rozeznaniem głosować, a z jakichś powodów są ubezwłasnowolnieni.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane