Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Dusza co rozśmiesza i wzrusza

Jan Bończa-Szabłowski 11-05-2012, ostatnia aktualizacja 11-05-2012 22:57

W niedzielę ostatnia okazja, by przed wakacjami zobaczyć „Duszę Kobusza” Benefis Jana Kobuszewskiego na nowej scenie Kwadratu, przy Marszałkowskiej

Jan Kobuszewski benefis traktuje jak pożegnanie  ze sceną
źródło: piotr nowak
Jan Kobuszewski benefis traktuje jak pożegnanie ze sceną

Jeden z fenomenów Jana Kobuszewskiego polega na tym, że cokolwiek dobrego się o nim powie, zawsze jest prawdą.

Kobusz jest aktorem podziwianym i kochanym. O tym, że miłość względem niego trwa ponad pół wieku, przypomniał niedawny benefis zorganizowany z okazji 55. pracy artystycznej w rodzimym teatrze Kwadrat. Ponieważ wieczór cieszył się ogromnym, powodzeniem dyrektor teatru i reżyser Andrzej Nejman postanowił powtórzyć go jeszcze kilkanaście razy.

W „Duszy Kobusza" możemy obejrzeć i wysłuchać cały zespół teatru. Hołd artyście złożony jest w sposób pozbawiony patosu, jubileuszowego zadęcia z dużym poczuciem humoru. Aktorzy przypominają kilkanaście najbardziej znanych piosenek i skeczów solenizanta.

W pamięci pozostaje np. „Zimny drań". Oprócz tercetu dorosłych śpiewa go kwartet kilkulatków. Swe niepospolite umiejętności wokalne prezentują Ewa Ziętek, Magdalena Stużyńska i Marcin Kwaśny. Artyści Kwadratu przypominają atmosferę lat młodości Kobuszewskiego, jego chmurnej dojrzałości. Mamy też okazję wysłuchać nowe wersje kilku kultowych wręcz skeczów, które do historii polskiego kabaretu przeszły m.in. dzięki interpretacji Kobuszewskiego. Jest więc słynne „Wężykiem, wężykiem", tyle że rozgrywające się we współczesnych realiach. Specjalnie na potrzeby tego widowiska powołana została żeńska grupa Kobulinki, którą tworzą m.in. Marek Siudym, Andrzej Grabarczyk i Paweł Wawrzecki.

Bogate życie i twórczość Kobuszewskiego jest tematem kilku zabawnych dysertacji Ewy Wencel, Ewy Kasprzyk, Marka Siudyma, Pawła Wawrzeckiego i Grzegorza Wonsa.

Błyskotliwe mowy nakreślają wielowymiarowy obraz jubilata. Zwracają uwagę na jego szczególny typ urody, niepowtarzalną budowę ciała, podkreślają niepospolite walory umysłu. Odnoszą się też do sfery uczuć, tak ważnych w jego życiu. Podczas wieczoru możemy prześledzić najzabawniejsze fragmenty filmów i programów rozrywkowych z udziałem artysty.

Największym atutem spektaklu jest oczywiście obecność samego pana Janka. W Teatrze Kwadrat każde pojawienie się go na scenie od lat wywołuje aplauz widzów. Tak jest oczywiscie i tym razem.

Znakomity aktor z wrodzonym sobie wdziękiem przypomina kilka piosenek. Majstersztykiem są opowieści z dreszczykiem, które opowiada z udziałem Andrzeja Kopiczyńskiego.

Jan Kobuszewski zgodził się grać „Duszę Kobusza" tylko do niedzieli. Mówił, że jest już zmęczony i traktuje ten spektakl jako pożegnania ze sceną.

Widzowie na takie dictum powinni przypomnieć przedwojenny hit Mariana Hemara pod jakże wymownym tytułem: „Nie ma mowy!".

Życie Warszawy

Najczęściej czytane