Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Największa tajemnica w mieście: Wi-Fi

Maciej Miłosz 01-10-2010, ostatnia aktualizacja 02-10-2010 16:22

Działa już dwa miesiące. Jednak o bezpłatnej sieci Wi-Fi na Krakowskim Przedmieściu mało kto wie, bo... urzędnicy nie postawili tablic z informacją.

Taki obrazek to rzadkość. Nie tylko ze względu na pogodę
autor: Łukasz Janczewski
źródło: Fotorzepa
Taki obrazek to rzadkość. Nie tylko ze względu na pogodę

– Zainstalowaliśmy 13 nadajników, a każdy ma zasięg o promieniu ok. 100 m – wyjaśniał na początku sierpnia dyrektor miejskiego Biura Informatyki i Przetwarzania Informacji Szymon Krupa, prezentując pod kolumną Zygmunta bezprzewodowy Internet. Prędkość łączy wynosi 512 kb/s.

Naraz może z niego korzystać około tysiąca internautów. W godzinach szczytu robi to jednak zaledwie 40 – 50 użytkowników, a nocami jest po kilka osób.

Powód znikomej frekwencji? Brak informacji o sieci. Podczas uruchamiania Wi-Fi na pytanie, kiedy pojawią się tabliczki z napisami o tym, że można podłączyć się do sieci i nic to nie kosztuje, urzędnicy odpowiadali, że w ciągu dwóch tygodni.

– Prowadzone są ostatnie uzgodnienia – wyjaśniali.

Tymczasem tygodni minęło już osiem. Ani na Krakowskim Przedmieściu, ani na pasażu Wiecha czy na Powiślu – czyli tam, gdzie z miejskiej sieci można korzystać – żadnych informacji nie widać. Nie ma ani tablic, ani nawet tabliczek, np. na ławkach. Dlatego spacerując po Trakcie Królewskim, nie można zobaczyć internautów, którzy siedząc na ławkach, surfują.

– Czy słyszeliście o tym, że tu można bezpłatnie podłączać się do bezprzewodowego netu? – pytamy młodą parę studentów, która zmierza w stronę placu Zamkowego.

– Nic nam na ten temat nie wiadomo – mówią. Niestety, tak reagowali wszyscy.

Skąd informacyjna zwłoka? – Musieliśmy uzyskać wszystkie pozwolenia, m.in. konserwatora zabytków – wyjaśnia rzecznik prasowy ratusza Tomasz Andryszczyk. – Teraz mamy już odpowiednie tabliczki, ale chcemy je powiesić, gdy będziemy powiększać strefę Wi-Fi, co nastąpi w najbliższych tygodniach – dodaje.

O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy satyryka Krzysztofa Skibę. – W naszym kraju coraz więcej jest rzeczy tajnych. Nie wiemy, czy CIA miała nad Wisłą tajne więzienia, nie wiemy, że na Krakowskim jest bezpłatna sieć Wi-Fi. Być może wkrótce okaże się, że w Warszawie są jakieś tajne przejścia dla pieszych, a druga linia metra już istnieje, tylko nikt o niej nie poinformował – śmieje się Skiba. – Urzędnicy zachowują się jak pies ogrodnika. Sami nie korzystają i innym też nie dadzą.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane