Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Prudential: remont stop

Aleksandra Pinkas 19-10-2010, ostatnia aktualizacja 20-10-2010 17:33

Nadzór budowlany wstrzymał przebudowę Prudentialu. Powód? Remont odbywał się bez kierownika budowy. Inwestor nie poinformował też projektantów rewitalizacji o rozpoczęciu prac.

*Do 2003 r. w Prudentialu mieścił się hotel Warszawa, od tej pory budynek stoi pusty
autor: Kamiński Jakub
źródło: Fotorzepa
*Do 2003 r. w Prudentialu mieścił się hotel Warszawa, od tej pory budynek stoi pusty

Przeprowadziliśmy w Prudentialu dwie kontrole. Ostatnią w poniedziałek. Od strony inwestora nikt nie nadzorował prac. Nie było też kierownika budowy – opowiada Andrzej Kłossowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Wczoraj wstrzymał remont wieżowca.

Bez wiedzy architekta

Przebudowa Prudentialu ruszyła w sierpniu. Mają się w nim znaleźć hotel, biura i apartamenty. Od początku prace odbywały się też bez nadzoru architektów z pracowni Andrzeja Bulandy i Włodzimierza Muchy, która przygotowała projekt nowego Prudentialu. Pierwszy polski drapacz chmur miał odzyskać wygląd z lat 30. XX wieku, taki sam, jaki nadał mu architekt Marcin Weinfeld. Ten sam projektant tuż po wojnie odbudował gmach w duchu socrealizmu.

Jak twierdzą architekci, inwestor – znana krakowska rodzina Likusów – w ogóle nie poinformował ich o rozpoczęciu remontu. Dowiedzieli się o tym z prasy. Projektanci nie wiedzieli też nic o rozpoczętych w połowie września pracach we wnętrzach budynku.

Tymczasem robotnicy zaczęli skuwać socrealistyczne elementy wystroju, m.in. granitową płaskorzeźbę z sali bankietowej przedstawiającą leśne zwierzęta i ludzi zbierających jabłka.

W rozmowie z nami architekt Andrzej Bulanda podkreślił, że jest za zachowaniem dekoracji. Przyznał też, że jest zdziwiony decyzją inwestora, który postanowił usunąć elementy, nie czekając, aż pracownia przygotuje projekt wykonawczy.

Samowolka we wnętrzach

Andrzej Bulanda o wszystkim powiadomił m.in. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.

– Otrzymaliśmy pismo z pracowni pana Bulandy. Decyzję o wstrzymaniu przebudowy podjęliśmy jednak nie ze względu na brak nadzoru projektantów, ale dlatego, że nikt ze strony inwestora nie kontrolował prowadzonych w budynku prac – wyjaśnia Andrzej Kłossowski.

Rodzina Likusów kupiła Prudential w grudniu ubiegłego roku od firmy Polimex-Mostostal. Próbowaliśmy skontaktować się wczoraj z inwestorem i porozmawiać o przebudowie gmachu. Nikt nie chciał jednak z nami rozmawiać o problemach z przebudową budynku.

Remont Prudentialu prowadzi jego poprzedni właściciel – firma Polimex-Mostostal.

– Zagwarantowała nam to umowa podpisana podczas sprzedaży wieżowca – wyjaśnia Paweł Szymaniak, rzecznik Polimeksu-Mostostalu. I zapewnia: – Prace w Prudentialu prowadziliśmy pod nadzorem inspektora wyznaczonego przez inwestora.

Co innego twierdzi jednak powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. – Mamy na piśmie oświadczenie kierownika robót, że taka osoba nie została wybrana – komentuje Andrzej Kłossowski.

Chaotyczny remont

Przebudowa Prudentialu podobnie jak wcześniejsze pomysły jego rewitalizacji od dłuższego czasu budzi kontrowersje, szczególnie wśród historyków sztuki i stołecznych opiekunów zabytków. Dlatego pozytywnie oceniają oni decyzję PINB-u.

– To bardzo dobra wiadomość. Obawiam się, w jakim kierunku dalej pójdą prace. Na razie socrealistyczne elementy są zdejmowane w zupełnie chaotyczny sposób. Sama widziałam, jak w ostatnią niedzielę robotnicy wynosili części metalowych barierek – mówi prof. Marta Leśniakowska, historyk sztuki. – Mam nadzieję, że inwestor porozumie się z architektem przebudowy i odbuduje gmach zgodnie z projektem.

W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Markiewicz z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy.

– Prudential to wyjątkowy budynek, zaprojektowany i odbudowany z wojennych zniszczeń przez tego samego architekta. Przez ostatnie tygodnie na naszych oczach był niszczony nie tylko na zewnątrz, ale i w środku.

Dekoracje do muzeum

Kiedy w mediach zaczęły pojawiać się pierwsze informacje, że skuwane są socrealistyczne dekoracje, dyrekcja Muzeum Historycznego m.st. Warszawy zaproponowała inwestorowi, że je zabierze i włączy do swoich zbiorów.

– Bo są one świadectwem odbudowy stolicy. Nie chcemy, żeby znajdujące się we wnętrzach elementy wystroju zostały całkowicie zniszczone – wyjaśnia Jolanta Bojarska, dyrektor instytucji.

Do Polimeksu-Mostostalu i rodziny Likusów zgłosiło się też Muzeum Historii Polski, którego siedziba ma powstać nad Trasą Łazienkowską.

– Jesteśmy zainteresowani pozyskaniem do naszych zbiorów płaskorzeźb i obrazów m.in. z dawnej sali bankietowej. Mogłyby zostać wyeksponowane z galerii opowiadającej o powojennych dziejach Polski. Prowadzimy już na ten temat rozmowy z inwestorem – tłumaczy Robert Kostro, dyrektor MHP. Unikatowa konstrukcja Prudentialu zaprojektowana przez Stefana Bryłę od 2006 roku znajduje się w rejestrze zabytków. Co na to stołeczna konserwator Ewa Nekanda-Trepka?

– Zgodnie z decyzją o wpisie na listę cennych obiektów wystrój Prudentialu nie stanowi o jego wartości zabytkowej. Postanowiliśmy jednak nawiązać kontakt z inwestorem, by podjął kroki, aby zachować przynajmniej część dekoracji – poinformowała nas Katarzyna Miłko z Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków.

Polimex-Mostostal rozważa już odwołanie od decyzji PINB-u. Zgodnie z prawem musi teraz ponownie wskazać kierownika budowy. Dopiero na tej podstawie inspektor nadzoru budowlanego będzie mógł zdecydować o ponownym rozpoczęciu prac.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane