Al. Wilanowska: teraz tu nie wjeżdżam
Ratusz porozumiał się z mieszkańcem, którego dom blokował poszerzenie al. Wilanowskiej. To dobra wiadomość. A zła? Przed nami kilka miesięcy korków.
Ratusz zamknął al. Wilanowskiej w kierunku Służewa – między ul. Karczocha (w sąsiedztwie Doliny Służewieckiej) i Sobieskiego. Najbliższy objazd prowadzi wąską ul. Śródziemnomorską wijącą się między domkami jednorodzinnymi i wysokimi blokami Stegien.
– Wjechałem tu raz we wtorek i nigdy więcej tego nie zrobię. Dziękuję, do widzenia. Jeden wielki korek – mówi „ŻW” Przemysław Kosuch z Wilanowa.Może dlatego większość drogowskazów wskazuje kierowcom przejazd św. Bonifacego, ale i tu nie jest dobrze: ta ruchliwa ulica korkuje się nawet bez remontu al. Wilanowskiej.
– Pierwsze dni są zawsze najgorsze. Kierowcy muszą odzwyczaić się od al. Wilanowskiej, a korzystać raczej z ul. Sobieskiego albo Powsińskiej – radzi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzata Gajewska.
Przejechać można al. Wilanowską tylko w kierunku pałacu w Wilanowie – od Doliny Służewieckiej do Sobieskiego, ale po jednym pasie. Drugi został przeznaczony dla pieszych i rowerzystów, a dla bezpieczeństwa otoczony z obu stron solidną siatką. Dlatego internetowi żartownisie nazywają już to miejsce „spacerniakiem w Guantanamo”.
Autobusy linii. 117, 139, 700, 710, 724, 725, N01 i N50 jeżdżą w stronę Służewa przez ul. Sobieskiego i Śródziemnomorską, a dalej swoimi trasami. Taka organizacja ruchu potrwa co najmniej do końca lipca.
Poszerzanie al. Wilanowskiej będzie kosztowało 51 mln zł. Pol-Aqua i Altkom mają już spore opóźnienie. Dlaczego? W miejscu drugiej jezdni przy ul. Karczochy stoją dom i warsztat Grzegorza Szymborskiego. Teren został zabrany jego rodzinie dekretem Bieruta w 1945 roku. Z powodu zaniedbań proceduralnych w latach 90. rodzinie nie powiodło się ustanowienie na tej ziemi wieczystego użytkowania.
Teraz na ogrodzeniu wiszą transparenty: „Bierut i komuniści nas okradli! III i IV RP, PO i PiS wyrzucają nas na bruk!”. Właściciel zapowiadał zaś, że przywita urzędników... koktajlami Mołotowa. Aż wreszcie doszło do przełomu. Gospodarz zaakceptował zaproponowaną przez ratusz wysokość odszkodowania. Dom trafi pod kilof, a zakład wulkanizacyjny będzie nadal funkcjonował. Właściciel wywalczył też do niego drugi wjazd – od Wilanowskiej.
– Teraz diabeł tkwi już tylko w szczegółach. Drogowcy muszą dopiąć wszystko na ostatni guzik, np. przełożyć media: prąd, wodę i gaz – mówi dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.