Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Czekają na kasę za zalane auta

blik 21-06-2013, ostatnia aktualizacja 21-06-2013 09:56

Jedenaście osób walczy o odszkodowania za zniszczone samochody na zalanej przez nawałnicę Trasie Toruńskiej.

autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa

Jedna z głównych arterii komunikacyjnych w stolicy zatonęła pod wodą podczas kilkugodzinnych opadów w niedzielę 9 czerwca. Na Trasie powstał korek, a gdy poziom wody się podwyższał, kierowcy porzucali auta, by ratować życie. Zatonęło 10 samochodów, a kilka innych ma mniejsze uszkodzenia.

Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, by właściciele tych pojazdów po odszkodowania zgłaszali się bezpośrednio do zarządcy drogi – Zarządu Dróg Miejskich.

Jak informuje Karolina Gałecka, rzecznik ZDM, do tej pory wpłynęło sześć wniosków od właścicieli zalanych aut. – Mają oni trzy lata na zgłoszenie swojego roszczenia, po tym terminie roszczenie się przedawnia – wyjaśnia Karolina Gałecka. ZDM tłumaczy, że roszczeniami do tysiąca złotych zajmie się sam, powyżej tej kwoty wnioski trafiają do ubezpieczyciela, a jest nim PZU.

Do ubezpieczyciela wpłynęło do tej pory 11 wniosków (część złożyli sami kierowcy, którzy mają w tej firmie wykupione auto casco). Kiedy firma zacznie wypłacać kierowcom odszkodowania za zniszczone auta? – Najpierw musimy ustalić, czy do zalania tej trasy doszło z winy ZDM, czy też była inna przyczyna – mówi Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU. Dodaje, że jeśli wina zarządcy drogi zostanie uznana, to wówczas firma rozpocznie wypłatę odszkodowań. Firma ma na to 30 dni od zgłoszenia szkody.

Karolina Gałecka przyznaje, że do jej firmy często trafiają wnioski o naprawę szkody spowodowanej na dziurawej drodze czy chodniku. – Jeśli kierowca, który zniszczył auto, nie dostosował prędkości do warunków i oznakowania, to na odszkodowanie liczyć nie może – mówi Gałecka.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane