Spór o pieniądze rozgrzewa kampanię
Po wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego i wywiadzie Grzegorza Schetyny PiS mówi o skandalu.
Zaczęło się od wywiadu, którego Grzegorz Schetyna udzielił poniedziałkowej „Rzeczpospolitej". Lider PO mówił, że pieniądze, które w unijnym budżecie zostaną „zamrożone" ze względu na łamanie przez Polskę praworządności, zostaną odmrożone po tym, jak PO wygra wybory w 2019 roku.
W tym samym tonie w Radiu ZET mówił o unijnych funduszach Rafał Trzaskowski. – Dzięki naszym staraniom fundusze nie przepadają, tylko zostaną zamrożone. W związku z tym, jak my wygramy kolejne wybory, to te pieniądze zostaną odmrożone i Warszawa skorzysta wtedy z olbrzymich pieniędzy na inwestycje – stwierdził.
Wspólny przekaz PiS ukształtował się bardzo szybko, zarówno w mediach społecznościowych, jak i w tradycyjnych. Rzecznik partii Beata Mazurek mówiła w poniedziałek o skandalu. – Skandaliczna wypowiedź. Kto i z kim zawarł taką umowę? Sojusz PO z urzędnikami unijnymi jest faktem – stwierdziła Mazurek w trakcie konferencji prasowej kilka godzin po wywiadzie.
To nie wszystko. Łukasz Rzepecki, poseł Kukiz'15, wezwał Trzaskowskiego wręcz do rezygnacji ze startu w stolicy.
Kandydat PO i Nowoczesnej ostro ripostował. „Tak, dobrze zrozumieliście. Nie będzie pieniędzy unijnych, jeżeli PiS nie wycofa się z łamania praworządności" – tak odniósł się na Twitterze do całej dyskusji.
PO od samego początku prekampanii w Warszawie stawia na przesłanie związane z funduszami unijnymi istotnymi dla rozwoju miasta. Słowa o ich „odmrożeniu" po 2019 roku są jednak nowym krokiem. – Konsekwentnie realizujemy i pokazujemy nasz proeuropejski kurs – twierdzi jeden z naszych rozmówców z Platformy.
Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, są za to przekonani, że deklaracje Schetyny i Trzaskowskiego są dla nich prezentem, bo umożliwiają utrwalenie wśród Polaków przekonania, że PO potrafi realizować tylko strategię „ulicy i zagranicy". Inaczej widzi to były rzecznik PiS, obecnie PR-owiec, Adam Hoffman – jego zdaniem „prawa strona", krytykując wpis Trzaskowskiego, robi mu darmową kampanię.
Władze PO i Nowoczesnej byli w poniedziałek skupieni na pokazywaniu kandydatów w miastach prezydenckich. Zdaniem naszych rozmówców w PO strategia systematycznego ich ogłaszania umożliwia Schetynie i Lubnauer przejęcie inicjatywy. W poniedziałek oficjalnie zaprezentowali kandydatów na prezydentów Konina (Piotr Korytkowski) i Ostrowa Wielkopolskiego (Daniel Grzeszczyk) oraz Kalisza (Dariusz Grodziński).
W tym tygodniu mają być też znani kandydaci w Gorzowie Wielkopolskim i Zielonej Górze. W sobotę szykowana jest konwencja w Gdańsku, nieoficjalnie od wielu tygodni mówi się, że kandydatem będzie tam europoseł PO Jarosław Wałęsa. Jak wynika z naszych informacji, koalicja ma również w lipcu przedstawiać kolejnych kandydatów w miastach prezydenckich. – Nie zwolnimy tempa – deklaruje jeden z naszych rozmówców znający plany PO i Nowoczesnej.
Uwaga mediów skupiona jest jednak na Warszawie. W poniedziałek tematem prekampanii stało się też zdjęcie, opublikowane na profilu na Facebooku Patryka Jakiego po przegranym przez Niemcy meczu MŚ w Rosji z Meksykiem. Fotografia przedstawia płaczących Tuska i Schetynę z podpisem „Nasi przegrali". Zdjęcie pochodziło jednak z pogrzebu posła PO Sebastiana Karpiniuka, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Patryk Jaki przeprosił na Twitterze i stwierdził, że nie on był autorem (wpis był sygnowany adnotacją „red"). PO wzywa jednak do publicznych przeprosin za ten wpis i mówi o „prymitywnym hejcie", a Roman Giertych zapowiada cywilny pozew za naruszenie dóbr osobistych Donalda Tuska.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.