Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Połamali nogi na komendzie

koz 31-01-2011, ostatnia aktualizacja 01-02-2011 11:19

Czy troje policjantów i strażnik miejski w czasie interwencji złamali nogi dwóm taksówkarzom?

Do incydentu doszło w grudniu 2007 r. na ul. Narbutta
autor: Dariusz Majgier
źródło: Fotorzepa
Do incydentu doszło w grudniu 2007 r. na ul. Narbutta

Na takie pytanie odpowie sąd w bezprecedensowym procesie. Bo to nie prokurator oskarża funkcjonariuszy, ale pełnomocnik taksówkarzy, który złożył w sądzie akt oskarżenia.

Wczoraj w sądzie dla Mokotowa stawiło się troje policjantów: Paweł A., Waldemar M. i Inez W. oraz strażnik Wojciech M. Naprzeciwko usiadło dwóch zawodowych kierowców Wiesław Nowalski i jego syn Dominik.

Do incydentu doszło w grudniu 2007 r. na ul. Narbutta. Obydwaj taksówkarze bawili się na weselu. Młodszy Dominik wcześniej wrócił do domu, bo źle się poczuł. Znajdował się pod wpływem alkoholu. Wezwał pogotowie. Gdy na miejscu zjawili się ratownicy, zrobił im awanturę, a ci wezwali policjantów. Patrol wyprowadził Dominika w samych slipkach na mróz i kazał mu wsiąść do radiowozu. W tym czasie do domu wrócił ojciec. Gdy próbował protestować, został obezwładniony i skuty przez drugi patrol. Nowalscy trafili do komendy na Malczewskiego. Twierdzą, że zostali tam pobici. Z komendy zostali przewiezieni na urazówkę, mieli połamane nogi.

Taksówkarze poskarżyli się na działania policji prokuraturze. Ta umorzyła śledztwo. Uznała, że ich obrażenia powstały przed interwencją mundurowych.

Dopiero wczoraj, po dwóch nieudanych próbach, wszystkie strony stawiły się w sądzie. Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego nie odczytał jednak aktu oskarżenia. Adwokat dwóch policjantów składał bowiem wnioski: o zawieszenie postępowania, o odroczenie rozprawy, a następnie o zmianę składu sędziowskiego. Wszystkie nie zostały uwzględnione. Sprawa została jednak bezterminowo odroczona. Sąd zarządził badania psychiatryczne policjantki.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane