Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Generał na wojnie z dubeltówką?

rr 16-06-2011, ostatnia aktualizacja 17-06-2011 13:12

Najważniejszy eksponat w muzeum w Modlinie nie ma wartości historycznej. Radny z Nowego Dworu twierdzi, że należał do niego, a nie obrońcy twierdzy.

*Radny twierdzi, że nie jest to strzelba obrońcy Modlina
autor: Jerzy Gumowski
źródło: Fotorzepa
*Radny twierdzi, że nie jest to strzelba obrońcy Modlina

Bohater obrony Twierdzy Modlin, generał Wiktor Thommée, miał mieć w punkcie dowodzenia strzelbę myśliwską. Broń tam znaleziona została podarowana muzeum pięć lat temu. Leży w wyeksponowanej gablocie.

Poznał swoją strzelbę

– Ale to nie jest dubeltówka generała. Dlaczego? Bo  kiedyś była moją własnością. Pozbyłem się jej. Potem dowiedziałem się, że została podarowana  Muzeum Kampanii Wrześniowej i Twierdzy Modlin. Okazuje się, że do wszystkiego można dorobić legendę. Proszę pojechać do Twierdzy i zapytać, skąd dubeltówka pochodzi – radzi Tomasz Sosiński, radny stowarzyszenia Wiarygodność Niezależność Dialog z Nowego Dworu.

Jedziemy do Modlina. W muzeum ponad tysiąc eksponatów. Podchodzi do nas płk Władysław Wyruch, dyrektor MKWiTM. Pozwala podnieść szybę, żeby strzelbie zrobić zdjęcie. Przy broni leży kartka z informacją, że to broń generała. – To nasz najcenniejszy eksponat – mówi dyrektor. Opowiada, że dubeltówkę  znalazł darczyńca niedaleko prochowni, w której był punkt dowodzenia w 1939 roku. – Stąd wiadomo, że to  strzelba generała – mówi.

A czy słyszał, że to nie jest strzelba generała? – Nikt się do mnie nie zgłosił. Jeśli ta osoba udowodni, że to nie broń generała,  zobaczę, co dalej robić – dodaje dyrektor.

Słowo darczyńcy

– Ja mam to udowadniać? To muzeum musi tego dowieść. Bo w takim razie możemy powiedzieć, że jest to dubeltówka marszałka Piłsudskiego. Ja chcę tylko, żeby nieprawdziwy podpis znikł z gabloty. Wprowadza w błąd zwiedzających – mówi radny.

Dla dyrektora muzeum „strzelba ma ogromną wartość historyczną”. – Nie słyszałem, by w jakimś muzeum była podobna pamiątka po generale. Osoba, która nam strzelbę przekazała, jest wiarygodna. To były oficer. Kapitan, saper, poszukiwacz. Stwierdził, że to może być strzelba generała
– zapewnia dyrektor.

Zapytaliśmy Michała Mackiewicza z Muzeum Wojska Polskiego, czy to możliwe, by strzelba należała do generała: – Wątpliwe, że zabrał on ze sobą broń myśliwską na wojnę.  Dubeltówka na stanowisku dowodzenia? Po co?

W MWP zanim broń trafi na ekspozycję, przechodzi przez ręce ekspertów z Komisji Zakupów. Oni oceniają, czy warto ją przyjąć do zbiorów. Musi mieć też kartę katalogu naukowego dla danego eksponatu.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane