Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Jak się skarżą mieszkańcy

Izabela Kraj 20-09-2011, ostatnia aktualizacja 20-09-2011 08:46

Zaraz po pełni księżyca w ratuszu przybywa skarg od mieszkańców. Do prezydent Warszawy piszą najczęściej o problemach z urzędnikami od spraw lokalowych, strażnikami miejskimi i ZTM.

autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

Rada Warszawy uwzględniła ostatnio dwie skargi mieszkańców, którzy poczuli się zignorowani przez ekipę Hanny Gronkiewicz-Waltz. – Uznając skargi za zasadne, pogroziliśmy pani prezydent palcem. Okazało się, że mieszkańcy nie otrzymali od urzędników odpowiedzi na pisma, a tak być nie powinno  – mówi  szef komisji rewizyjnej Rady Warszawy Michał Czaykowski (PO).

Takie sytuacje, że radni Platformy ujmują się za warszawiakami, a krytykują swoich urzędników, to rzadkość. Zazwyczaj komisja rewizyjna skargi odrzuca, uznając  je za bezzasadne.

Tym razem nikt od prezydent Warszawy nie raczył odpowiedzieć mieszkańcowi Śródmieścia, który pytał, dlaczego w lokalu po kawiarni Nowy Świat  nie można urządzić Izby Pamięci Ryszarda Kuklińskiego.  – Przesłaliśmy to pismo burmistrzowi Śródmieścia, gdyż sprawa miała charakter lokalny i dotyczyła dzielnicy jako dysponenta obydwu lokali – wyjaśnia Piotr Napłoszek, szef Wydziału Skarg w ratuszu.  Jego zdaniem, to burmistrz powinien odpisać. – Ale jeśli Rada Warszawy  uznała, że wystąpienie mieszkańca wymaga od nas udzielania odpowiedzi, to taka powinna być napisana – przyznaje naczelnik.

– Czyli poskutkowało. Zatem wniosek dla mieszkańców: warto się skarżyć – cieszą się radni.

A na co do tej pory prezydentowi najczęściej skarżyli się mieszkańcy?  – Właśnie na brak odpowiedzi od urzędnika, na złe zachowanie czy niewłaściwe funkcjonowanie samorządowej jednostki, np. straży miejskiej, Zarządu Transportu Miejskiego czy Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami – wylicza  Piotr Napłoszek.

Najbardziej obszerne jest chyba spektrum skarg w tematach mieszkaniowych – od tych na brak przydziału lokalu komunalnego, przez brak zgody na wykup, po  tzw. ogólny atak na urzędnika. Rekordzista wysłał blisko 50  skarg w tej samej sprawie.   Do ratusza wpływa ich  średnio tysiąc w ciągu roku.

Co ciekawe, mieszkańcy wykazują większą aktywność w czasie... pełni księżyca. A generalnie piszą też częściej po wyborach, gdy zmienia się władza.

Na przykład w 2006 r. wpłynęły 1544 skargi, w 2007 – 1314, w 2010 już „tylko" 1158. A w tym roku  dotąd 910 – z czego  na razie tylko 67 odpowiedzi było pozytywnych, 414 – negatywnych, 76 – informacyjnych, a reszta  jest jeszcze bez odzewu.

Dla porównania, wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski odnotował w ubiegłym roku  napływ 743 pism od niezadowolonych mieszkańców. W tym roku ma ich  223. – Najwięcej pretensji dotyczy pracy samorządów, burmistrzów, prezydentów i rad gmin – informuje rzecznik wojewody Ivetta Biały.

– A ja się cieszę, gdy do urzędu wpływają skargi – deklaruje Piotr Napłoszek. – Gdy mieszkańcy informują o nieprawidłowościach czy złym zachowaniu urzędnika, jest to konkretny sygnał, po którym urząd może się skontrolować i poprawić swoją pracę.

Gorzej, gdy pojawiają się mniej konkretne pisma. W których mieszkańcy  np. denerwują się, że „kot sąsiada za głośno tupie", przyznają w liście, że „mają zamontowany podsłuch w uchu" lub wnioskują, by prezydent Miedwiediew zainterweniował w sprawie obsadzenia kwiatami Pałacu Kultury.   – Takie tematy się zdarzają. Spowodować, by autor takiego listu był usatysfakcjonowany sposobem załatwienia jego sprawy,  praktycznie nie można. Ale na  pismo trzeba odpowiedzieć – stwierdza  naczelnik.

Dodaj swoją opinię

 

Życie Warszawy

Najczęściej czytane