Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Stolica walczy z nowotworami

Ewa Zwierzchowska 04-02-2009, ostatnia aktualizacja 04-02-2009 22:59

Nowotwory są w stolicy drugą przyczyną zgonów. Większym zagrożeniem są tylko choroby układu krążenia. Mieszkańców Warszawy najczęściej dotykają nowotwory tchawicy, oskrzeli i płuc.

Warszawiacy najczęściej chorują na nowotwory tchawicy, oskrzeli i płuc (6,4 proc. wszystkich zgonów) oraz nowotwór jelita grubego (3 proc.). Z powodu raka w ostatnich latach umiera ok. 5 tys. mieszkańców, co stanowi 28 proc. zgonów w stolicy.

Nowotwory najbardziej dokuczają mieszkańcom Żoliborza (464 zgony na 100 tys. ludności), Śródmieścia (392 zgony) i Pragi-Północ (376 zgonów). Najmniejsze zagrożenie stanowią dla mieszkańców Białołęki (103 zgony na 100 tys. ludności), Ursynowa (126 zgonów) i Wesołej (157 zgonów na 100 tys.).

Mimo prowadzonych w stolicy bezpłatnych badań profilaktycznych liczba zachorowań na nowotwory złośliwe systematycznie rośnie. A będzie jeszcze gorzej. Do 2030 roku liczba osób starszych w stolicy znacznie wzrośnie, co przełoży się na większą zachorowalność. Tak jest w całej Polsce. W 2009 roku liczba zachorowań na nowotwory złośliwe wyniesie w naszym kraju 140 tys. W ostatnich latach skuteczność leczenia raka zwiększyła się w Polsce z 30 proc. do 35 – 45 proc. Wciąż jednak daleko nam do ideału. – W USA udaje się wyleczyć 70 proc. pacjentów, w bogatych krajach Europy 50 – 60 proc. – mówił wczoraj podczas Światowego Dnia Walki z Rakiem dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii.

Główną przeszkodą w walce z chorobą są pieniądze. – Kwoty przeznaczane w Polsce na jednego chorego z nowotworem są trzykrotnie niższe niż w bogatych krajach Unii Europejskiej – tłumaczy. – U nas tylko 6 proc. PKB przeznacza się na ochronę zdrowia, w rozwiniętych krajach Europy – do 10 proc. PKB, a w Stanach nawet 16 proc.

Wczoraj minister zdrowia Ewa Kopacz zapewniła, że w 2009 r. nakłady na onkologię nie zmaleją. Na profilaktykę i wczesne wykrywanie nowotworów ministerstwo wyda 250 mln zł.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane