Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Zielone światło dla przekształceń szpitali

ag, ewzw 06-07-2009, ostatnia aktualizacja 06-07-2009 21:45

Rajcy z Komisji Zdrowia powiedzieli „tak” przekształceniu najbardziej zadłużonych szpitali w miejskie spółki. Rewolucje w lecznicach zapowiadają też radni Mazowsza.

– To pierwszy od wielu lat poważny plan ratowania szpitali miejskich – chwali pomysł ratusza Andrzej Golimont, radny SLD. I deklaruje: – Na tym etapie uchwała ma poparcie mojego klubu.

W spółki będą przekształcane cztery najbardziej zadłużone szpitale: na Solcu, Praski, Grochowski i Czerniakowski. – Zlecimy przygotowanie planów naprawczych. Będą gotowe we wrześniu – zapewniał wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. W spłacie długów (łącznie 180 mln zł) pomogą pieniądze z budżetu (60 mln zł). Resztę ratusz musi znaleźć sam.

Urzędników czekają jeszcze negocjacje ze szpitalami. – Powstaną cztery spółki prawa handlowego ze 100-procentowym udziałem miasta – mówi Wojciechowicz. Pierwsza lecznica mogłaby przekształcić się w spółkę miejską już na początku 2010 r.

Nie wszyscy wierzą jednak w optymistyczny scenariusz. – To doprowadzi szpitale do prywatyzacji tylnymi drzwiami – ostrzega Zbigniew Cierpisz, radny PiS. – Nie ma mowy o żadnej prywatyzacji – zapewnia Wojciechowicz.

Wątpliwości mają też związkowcy. – Prywatyzacja zmniejszy dostępność do usług medycznych – ostrzega Jacek Sałkowski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Szpitalu Praskim.

Wojciechowicz uspokaja: – Uchwała intencyjna nie jest jeszcze konkretnym dokumentem, na podstawie którego będzie można przekształcać szpitale. To propozycja – podkreślał.

Kwestia kondycji finansowej 32 zakładów opieki zdrowotnej nadzorowanych przez marszałka także była głównym tematem wczorajszej sesji sejmiku Mazowsza. – Jest naprawdę źle – stwierdzili radni. Lecznice są zadłużone na ponad pół mld zł, choć pieniędzy z NFZ dostają z roku na rok coraz więcej. Sejmik też pompuje w nie spore środki: w ciągu dwóch lat na szpitalne inwestycje wydał ponad pół mld zł, ponad 220 mln na same poręczenia zadłużeń, a ok. 150 mln zł pożyczono samym placówkom.

– Nasze pieniądze idą wyłącznie na placówki, które sobie zupełnie nie radzą i ciągle liczą na wsparcie – mówi Marcin Święcicki (niezrzeszony).Jednak marszałek Struzik twierdzi, że likwidacja szpitali to ostateczność. Na razie chce przekształcić jeden z nich (w Ciechanowie) w spółkę.

Na sesji sejmiku pojawiła się też minister zdrowia Ewa Kopacz. – Jeśli dyrektor szpitala wynagradza lekarzy, jak chce, a szpital jest zadłużany, to odpowiada za taki stan też organ założycielski, który powinien nadzorować swoje placówki – mówiła Kopacz.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane