Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Biegli sądowi chcą więcej zarabiać

ez, koz 18-08-2009, ostatnia aktualizacja 18-08-2009 22:53

– Nie wpisujcie się na listy biegłych sądowych – apeluje do medyków szef Okręgowej Rady Lekarskiej. W ten sposób chce wymusić zmianę przepisów.

Chodzi też o pieniądze

W tym roku kończy się pięcioletnia kadencja biegłych sądowych w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga. – Dopóki nie zmienią się przepisy dotyczące biegłych, nie będziemy zachęcać do przedłużania kadencji ani namawiać lekarzy do bycia biegłymi.

Wręcz przeciwnie: będziemy im to odradzać – zapowiada Andrzej Włodarczyk, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej.Już teraz sądy narzekają, że mają zbyt mało ekspertów, którzy mogą wydawać specjalistyczne opinie. Efekt jest taki, że na opinię sąd musi czekać nawet rok.

– Teraz najbardziej brakuje nam pulmonologów, dermatologów i reumatologów – informuje sędzia Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Dlaczego lekarze nie chcą być biegłymi? – Bo wynagrodzenia za opinie dla biegłych lekarzy są żenująco niskie – mówią.

Są to kwoty z reguły w granicach 200 – 300 zł. Tyle otrzymuje lekarz za przeanalizowanie dokumentacji medycznej, zapoznanie się z aktami sprawy, zbadanie pacjenta i sporządzenie opinii. – Dodatkowo biegły ma kontakt niejednokrotnie z roszczeniowymi lub agresywnymi stronami – dodaje sędzia Łochowski.

– Niestety, biegli nie mają statusu tzw. urzędnika publicznego, nie podlegają więc ochronie prawnej – dodaje Włodarczyk. – Są narażeni na to, że gdy wystawią opinię niekorzystną dla którejś ze stron, mogą być szykanowani, straszeni, podlegać różnego rodzaju naciskom. Trzeba zmienić przepisy – tłumaczy Andrzej Włodarczyk.

A lekarze dodają, że sądy nie szanują ich czasu. – Gdy byłem biegłym, musiałem kilka razy stawiać się w sądzie, a rozprawy były odwoływane. Nikt mnie o tym nie informował. Traciłem czas, chociaż mógłbym przeprowadzać operacje – mówi wybitny lekarz, który poprosił sąd o skreślenie z listy biegłych.

Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada, że nie dopuści do paraliżu sądów z powodu braku biegłych. – Trwają prace nad ustawą o biegłych sądowych, która ureguluje m.in. zasady ich wynagradzania – zapowiada Wioletta Olszewska z Ministerstwa Sprawiedliwości. Na razie jednak nie wiadomo, od kiedy nowe przepisy będą obowiązywały. Nieoficjalnie można usłyszeć, że nie stanie się to w tym roku z powodu kryzysu i trudnej sytuacji budżetowej państwa.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane