Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Młody lekarz liczy kasę

Ewa Zwierzchowska 15-10-2009, ostatnia aktualizacja 16-10-2009 09:59

Medycy unikają specjalizacji z interny i pediatrii. Zniechęcają ich długa nauka i niskie zarobki. Wolą chirurgię plastyczną.

autor: Nowak Piotr
źródło: Fotorzepa

Zimą podnoszenie kwalifikacji w szpitalach na Mazowszu rozpocznie rekordowa liczba początkujących lekarzy. – Ministerstwo Zdrowia przyznało nam 960 miejsc w ponad 80 specjalnościach, to najwięcej w całej Polsce. Do tej pory do rozdysponowania mieliśmy maksymalnie 600 miejsc – tłumaczy Katarzyna Paczek, dyrektor Mazowieckiego Centrum Zdrowia Publicznego. Zgłoszeń jest ponad 900. Kolejny nabór w marcu.

Kandydatów brak

Nie wszystkie miejsca zostaną jednak obsadzone. Tak jest np. z chorobami wewnętrznymi.

– W tym roku na 150 miejsc mamy tylko 72 chętnych – informuje Paczek. Kandydatów nie ma też na dziedziny typu medycyna pracy czy patomorfologia. – To wąskie działki. Trzeba pracować w określonych ośrodkach, nie ma możliwości prowadzenia własnej praktyki – tłumaczy Paczek.

Wciąż niewielu medyków decyduje się też na pediatrię i neonatologię – specjalności, których w stolicy brakuje najbardziej. – W tym roku sytuacja nieznacznie się tylko poprawiła – zaznacza dyrektor MCZP.

Kuszące zarobki

Boom jest za to na okulistykę (sześć osób na jedno miejsce) oraz chirurgię plastyczną (dziesięciu chętnych). Spore zainteresowanie jest też kardiologią (trzech chętnych na miejsce) i anestezjologią. – Zdecydowałam się na okulistykę, bo mogę dobrze zarobić. Zamierzam pracować w publicznym szpitalu i jednocześnie prowadzić prywatną praktykę. Za jedną wizytę zainkasuję nawet 150 zł – mówi Agnieszka, absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Rekordowa liczba kandydatów zgłosiła się też na ortodoncję i periodontologię. Dlaczego? – To dziedziny dobrze płatne. Większość lekarzy od razu po zrobieniu specjalizacji rozpoczyna prywatną praktykę – tłumaczy Paczek. Niestety w stolicy nie będzie się kształcił ani jeden ortodonta. – Nie mamy miejsc – podkreśla Paczek. – Dyrektorzy szpitali nie chcą szkolić, bo nie otrzymują za to wynagrodzenia – tłumaczy. – A nauka stomatologów kosztuje. Drogie są już same stanowiska pracy – mówi dyrektor MCZP.

W stolicy nie ma też ani jednej lecznicy uprawnionej do kształcenia geriatrów, a dla alergologów nie przyznano ani jednego miejsca.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane