Rehabilitacja Kopernika
W Warszawskim Szpitalu dla Dzieci ma ruszyć centrum rehabilitacji – dowiedziało się „ŻW”. Zacznie działać w stojącym bezużytecznie nowym pawilonie. Skrócą się kolejki na zabiegi.
Ratusz chce wreszcie wykorzystać nowy budynek szpitala postawiony ponad trzy lata temu od strony ul. Świętokrzyskiej. – Widziałbym tam zakład rehabilitacji – mówi Dariusz Hajdukiewicz, szef Biura Polityki Zdrowotnej, który wraz z dyrekcją lecznicy opracował koncepcję wykorzystania pawilonu, w którym pierwotnie miał być oddział pediatryczny. Ale sale zajęli pracownicy administracji. Teraz stoją puste.
– Dlatego rozpatrujemy możliwość uruchomienia nowoczesnej rehabilitacji – wyjaśnia Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent odpowiedzialny za miejską służbę zdrowia. – Za kilka dni podejmiemy ostateczną decyzję. Chcemy dokończyć tę inwestycję – zapewnia.
Pierwsi pacjenci mogliby leczyć się tutaj już w 2010 r. Pieniądze na remont są zarezerwowane w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym (na razie 9 mln zł). Skąd pomysł na rehabilitację? W budynku są już wydzielone duże pomieszczenia, które będą służyć za sale gimnastyczne.
– Trzeba je tylko wyposażyć w drabinki, materace i inne sprzęty. Rehabilitacja jest tania w prowadzeniu, a zapotrzebowanie w stolicy coraz większe – mówi Hajdukiewicz. – Przeżywa coraz więcej osób z wadami wrodzonymi czy okołoporodowymi. Aby mogły prowadzić w miarę normalny tryb życia, muszą być rehabilitowane – wyjaśnia dyrektor BPZ.
Tymczasem teraz w kolejce na takie leczenie czeka się w stolicy nawet cztery miesiące. Dzięki uruchomieniu nowych sal skrócą się terminy oczekiwania. Z rehabilitacji mogłaby też skorzystać większa liczba dzieci. Do placówki łatwo dotrzeć.
– Do szpitala bez problemu można dojechać z niemal każdego krańca stolicy. W przyszłości przy lecznicy będzie też stacja metra – podkreśla Hajdukiewicz. Lecznica prowadzi już rehabilitację maluchów, ale w mało komfortowych warunkach.
W nowym zakładzie prowadzona byłaby rehabilitacja stacjonarna na oddziale szpitalnym oraz ambulatoryjna czy dzienna. W dalszej perspektywie jest uruchomienie rehabilitacji neurologicznej (m.in. dzieci z porażeniem mózgowym), której w szpitalu nie ma już od kilku lat.
Pechowa budowla
Aby plan się powiódł, konieczne będzie jednak przeprojektowanie pawilonu. – Chcemy wstawić ściany działowe. Te prace rozpoczniemy od początku 2010 r. – tłumaczy dyrektor BPZ.
Z planów uruchomienia rehabilitacji cieszy się prof. Andrzej Radzikowski, wojewódzki konsultant ds. pediatrii. – Wykorzystanie bezużytecznie stojących sal to dobry pomysł – ocenia. – Cieszę się, że miasto chce inwestować w szpital.
W stolicy każde takie miejsce jest na wagę złota – dodaje. W budowę obiektu władze Warszawy wpompowały kilkanaście milionów złotych.
Kiedy zamiast dzieci wprowadzili się do niego urzędnicy, wybuchł skandal. Po nagłośnieniu sprawy przez media administracja szpitala wróciła do starego budynku. A nowy czerwony pawilon wciąż stał pusty. Powód? Do końca tego roku miasto nie może wprowadzać zmian w projekcie budynku, bo nie ma do tego praw autorskich. Te wygasają z końcem roku, wtedy ruszy przebudowa niefunkcjonalnych sal.
Więcej przestrzeni
Pechowy budynek to niejedyny problem lecznicy. Spora część sal na funkcjonujących oddziałach nie spełnia standardów sanitarnych i technicznych.
– Na przykład sala pooperacyjna ma kilka metrów wysokości, na górze jest sztukateria. Są problemy z dezynfekcją i usuwaniem kurzu – mówi Hajdukiewicz.
W salach leży też zbyt wiele maluchów – w jednej nawet po 12. Także to ratusz chce zmienić. Zamierza wygospodarować nowe sale dla dzieci w tzw. budynku B (widocznym od ul. Świętokrzyskiej). Teraz w części z nich mieszczą się poradnie, niektóre służą jako pokoje administracyjne, inne są niewykorzystane. Po ich odświeżeniu i drobnej modernizacji maluchy będą leżały w maksymalnie trzy-, czteroosobowych salach.
– Takie rozwiązanie zapewni większy komfort dzieciom i ich rodzicom – tłumaczy Dariusz Hajdukiewicz. Miasto zarezerwowało już pieniądze również na ten remont. Nowe pomieszczenia uda się uruchomić już w listopadzie tego roku.
Konserwator czuwa
Biuro Polityki Zdrowotnej zastanawia się też ciągle, jak efektywniej wykorzystać sale w budynku A przylegającym do Polskiej Akademii Nauk, widocznym od strony ul. Kopernika. Obecnie część z nich należy do oddziału pediatrii, część do chirurgii dziecięcej z ortopedią. Wymagają pilnej modernizacji. Mieszczą się w zabytkowym budynku będącym pod ochroną konserwatora zabytków, co utrudnia prace remontowe. A warunki lokalowe są bardzo złe.
– Niestety, te sale są bardzo wąskie i długie, nie ma możliwości ich podzielenia. Można byłoby przesunąć korytarz tak, aby powiększyć pomieszczenia – mówi Hajdukiewicz. – Wątpię jednak, czy zgodzi się na to konserwator. Poza tym taka przebudowa byłaby bardzo kosztowna.
Jaka przyszłość dla lecznicy?
W szpitalu przy ul. Kopernika są obecnie 74 łóżka. To najstarszy w kraju szpital dziecięcy. Pomysłów na jego wykorzystanie w ciągu ostatniego roku było kilka. Miała tu powstać przychodnia specjalistyczna, a łóżka miały być przeniesione do szpitala przy Madalińskiego. Inną opcją było stworzenie placówki szybkich procedur, ukierunkowanych na leczenie ambulatoryjne lub generalny remont.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.