Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

PESEL uzdrowi kolejki?

Monika Górecka-Czuryłło 23-01-2011, ostatnia aktualizacja 24-01-2011 20:57

Wpisywanie numerów PESEL miało uporządkować kolejki do lekarzy specjalistów. Na razie brak rozporządzeń ministerstwa. A kolejka by się skróciła – mówi NFZ. To niczego nie zmieni – twierdzą lekarze.

Na zabieg usunięcia zaćmy poczekamy ponad miesiąc. Albo dłużej, jeśli w trakcie będą przypadki nagłe
autor: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Na zabieg usunięcia zaćmy poczekamy ponad miesiąc. Albo dłużej, jeśli w trakcie będą przypadki nagłe

O parę miesięcy krócej czeka się w kolejce do specjalistów, do których podczas rejestracji pacjentów obowiązuje numer PESEL – twierdzi rzecznik mazowieckiego NFZ Wanda Pawłowicz.

Od stycznia takie zasady miały obowiązywać w przypadku wielu specjalistycznych zabiegów. Ale rozporządzeń ministra zdrowia nie ma. Na razie taki obowiązek dotyczy tylko sześciu typów świadczeń: usuwania zaćmy, wszczepienia endoprotezy stawów biodrowego i kolanowego, usunięcia zwężenia tętnicy wieńcowej oraz rewizji po tych zabiegach.

– Przygotowujemy projekt rozporządzenia – mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Piotr Olechno. Dodaje, że zakłada on dodanie co najmniej kilkunastu zabiegów, które będą objęte procedurą „PESEL-owską”. – Jakie to będą operacje, jeszcze nie wiadomo. Trwają konsultacje – mówi rzecznik. Dzisiaj odbędzie się spotkanie w tej sprawie z minister Ewą Kopacz.

Za czym kolejka ta stoi

Według danych mazowieckiego NFZ z końca grudnia, na operację zaćmy czekało w Szpitalu Bródnowskim 70 osób, a w przychodni na ul. Kaczej 2,1 tys. osób. W tej placówce na zabieg trzeba czekać ponad 40 dni. Zdecydowanie mniej oczekujących na operację, jak wynika z danych NFZ, jest na endoprotezę stawu biodrowego. W Szpitalu Praskim czekają cztery osoby, ale czas oczekiwania to 38 dni. Teoretycznie lepiej jest też z endoprotezą stawu kolanowego. W Szpitalu Bródnowskim czeka osiem osób, tyle samo, ile w placówce przy ul. Barskiej. Nieco dłużej trzeba czekać w stołecznych placówkach na tzw. anglioplastykę, czyli usunięcie zwężenia tętnicy wieńcowej. 23 dni to czas oczekiwania na zabieg w szpitalu przy Banacha, gdzie kolejka liczy osiem osób, i tyle samo w Szpitalu Bródnowskim, choć tam kolejka jest krótsza.

270 tys. - tyle osób czeka na korekcję zaćmy. Przy wymogu jednokrotnego zapisu byłoby o 10 proc. mniej chętnych

Rzecznik NFZ przyznaje, że comiesięczny monitoring list na podstawie numeru PESEL w dużym stopniu wyeliminował kilkakrotne zapisywanie się na ten sam zabieg.

– Gdy znajdziemy takiego pacjenta, to wysyłamy pismo i prosimy, by się zdecydował na jeden termin. Jeśli tego nie zrobi, to zapisujemy go na ostatni z wybranych – mówi Pawłowicz. Przyznaje jednak, że placówki medyczne nie zawsze wywiązują się z obowiązku sprawozdawczości. – Powinny być dane kolejkowe za grudzień, a są np. za październik – mówi rzecznik. Dodaje, że wobec placówek, które nie wywiązują się z obowiązku, można stosować kary, nawet w wysokości 2 proc. kontraktu. – Na razie tego nie praktykujemy – mówi rzecznik.

Wyrób czekoladopodobny

Lekarze przyznają, że zastosowanie tzw. PESEL-owskich procedur porządkuje kolejki chętnych na specjalistyczne zabiegi. Nie dziwią się jednak pacjentom, że zapisują się na różne terminy, w kilku miejscach.

– U nas na 10 tys. mieszkańców wykonuje się 39 zabiegów usunięcia zaćmy, a np. w innych krajach Europy Środkowej – 78, w Danii ponad 100 – wylicza okulista prof. Jerzy Szaflik. I dodaje, że cała procedura ze sprawozdawczością, PESEL-ami i organizowaniem kolejek to jak wyrób czekoladopodobny. – Półśrodek, który ma poprawić wizerunek. Dostępności usług nie zwiększy – twierdzi.

– Na psychikę pacjenta podziała. Wie on, ile będzie czekał. Przygotuje się – przyznaje prof. Jacek Różański z Instytutu Kardiologii. – Ale w wielu przypadkach tak naprawdę kolejki nie da się sztywno ustawić. Wiele jest przypadków nagłych. Trzeba przyjąć osoby spoza kolejki. A kolejkowicze się denerwują, straszą mediami i sądami.

Nie wszystko do kolejki

Lekarze ostrożnie wypowiadają się na temat rozszerzenia listy procedur porządkujących kolejki.

– W przypadku zaćmy najczęściej możemy poczekać, kolejkę ustawić. Ale już w przypadku innych schorzeń, np. jaskry, to lekarz musi zdecydować, kiedy zabieg jest konieczny. Nie urzędnik, który spisuje PESEL i zapisuje na listę – mówi prof. Szaflik.

A dr Grzegorz Benke ze szpitala przy ul. Lindleya, specjalizujący się w chorobach kręgosłupa, dodaje, że np. w jego specjalizacji trudno kolejkę ustawić. – Można oczywiście część zabiegów zaplanować, ale większość to przypadki nagłe, np. wypadnięcie dysku, kiedy zabieg trzeba wykonać od razu. I kolejka bierze w łeb.

Jak nam powiedziano w ministerstwie, NZOZ-owe procedury powinny być znane w ciągu jednego miesiąca czy dwóch. – Jeśli będą racjonalne, to usprawnią pracę – przyznaje dr Benke. – Wiem, że teraz koledzy dzwonią do kilkunastu pacjentów, by sprawdzić, czy rzeczywiście zgłoszą się na zabieg.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane