Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wypchane portfele władzy

Izabela Kraj 01-05-2010, ostatnia aktualizacja 04-05-2010 14:59

Na konta wiceprezydentów Andrzeja Jakubiaka i Jarosława Kochaniaka w ubiegłym roku wpłynęły największe wynagrodzenia spośród najwyższych urzędników miasta. Razem ze skarbnikiem są też w czołówce tych, którzy zarobili najwięcej przez trzy lata pracy w ratuszu.

autor: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Andrzej Jakubiak: 1,1 mln zł, 2007 – 361 tys. zł  2008 – 397 tys. zł  2009 – 370 tys. zł
autor: Danuta Matloch
źródło: Fotorzepa
Andrzej Jakubiak: 1,1 mln zł, 2007 – 361 tys. zł 2008 – 397 tys. zł 2009 – 370 tys. zł
Mirosław Czekaj: 1,09 mln zł, 2007 – 343 tys. zł  2008 – 440 tys. zł  2009 – 310 tys. zł
autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
Mirosław Czekaj: 1,09 mln zł, 2007 – 343 tys. zł 2008 – 440 tys. zł 2009 – 310 tys. zł

Zanim na stronach internetowych urzędu miasta pojawią się najnowsze oświadczenia majątkowe, „ŻW” pierwsze prześledziło deklaracje wypełnione przez najwyższych urzędników stolicy.

Złożyli je ostatni raz w tej kadencji samorządu. Czego zatem przez lata urzędowania w stołecznym ratuszu dorobili się prezydent i jej zastępcy? Wartość majątku Hanny Gronkiewicz-Waltz od końca 2006 r. wzrosła o ponad 400 tys. zł. Prawie wszyscy wiceprezydenci wymienili w ciągu trzech lat samochody. Andrzej Jakubiak i Jarosław Kochaniak dorobili się mieszkań, skarbnik miasta Mirosław Czekaj – domu. Większość gigantycznych kredytów.

Dużo, ale mniej

W 2009 roku najwięcej z grona najbliższych współpracowników prezydent Warszawy zarobił Andrzej Jakubiak – ponad 370 tys. zł. To o niecałe 30 tys. mniej niż w 2008 r. Na tę sumę składa się nie tylko pensja z ratusza z wysokimi nagrodami, ale i wynagrodzenie z dwóch spółek (Metra Warszawskiego i Agencji Inwestycyjnej Corp SA), gdzie wiceprezydent zasiada w radach nadzorczych. Z tych źródeł dostał 83 tys. zł.

Jakubiak zarobił też najwięcej w zarządzie miasta od początku kadencji – łącznie ponad 1,1 mln zł. Ale nawet w najlepszym 2008 r. jego pensja w ratuszu nie była wyższa od jego zarobków bankowych z 2006 r. W roku poprzedzającym pracę w mieście na konto wpłynęło mu prawie 460 tys. zł. Niemal wszyscy pozostali wiceprezydenci przed przyjściem do samorządu zarabiali mniej.

Drugi pod względem zarobków za ubiegły rok jest wiceprezydent Kochaniak z dochodem ponad 358 tys. zł. On również – tradycyjnie – dorabiał w dwóch radach nadzorczych – SPEC i KDT (łącznie 102 tys. zł). Dla niego również, podobnie jak dla Jakubiaka, najlepszy pod względem zarobków w mieście był rok 2008.

Trzecim najlepiej zarabiającym za 2009 r. okazał się sekretarz miasta Jarosław Maćkowiak, który pracę urzędnika łączy z wykładami na Uniwersytecie Warszawskim. Połączone pensje na uczelni i w ratuszu oraz dodatkowo rada nadzorcza Miejskiego Przedsiębiorstwa Robót Ogrodniczych (38 tys. zł) dały mu prawie 350 tys. zł. dochodu. To również nieco mniej niż rok temu.

Aż na czwartą pozycję w tym gronie spadł za to skarbnik miasta Mirosław Czekaj, który rok temu, doceniony przez prezydent najwyższymi premiami, był w absolutnej czołówce z rekordowym dochodem ponad 440 tys. zł. Tyle w samorządzie nie zarobił jeszcze nikt. Za 2009 r. Czekaj dostał już „tylko” 310 tys. zł (to nawet mniej niż w 2007 r.). Wiceprezydenci Włodzimierz Paszyński i Jacek Wojciechowicz nie przekroczyli w 2009 r. pułapu 300 tys. zł, bo nie zasiadają w żadnej radzie nadzorczej.

Prezydent najbogatsza

Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zarabia co roku mniej od swoich współpracowników, bo nie może otrzymywać premii. Rekompensuje jej to jednak pensja wykładowcy na Uniwersytecie Warszawskim (co poniedziałek prowadzi seminarium z prawa bankowego). Za 2009 r. osiągnęła łącznie dochód 270 tys. zł. I – jako jedyna w zarządzie miasta – zanotowała łączne wpływy nieco wyższe niż rok temu.

Niezmiennie w tym gronie jest najbogatsza. Jej majątek wart jest dziś ponad 4,8 mln zł. Ma łódź żaglową „Sasanka” i volvo z 2004 r. Przez ostatni rok, według jej deklaracji, zyskały na wartości dom (200 mkw.) i mieszkanie (78 mkw.). Oszacowała je łącznie na 1,8 mln zł (rok temu na 1,5 mln zł).

Tyle z kolei warte jest tylko jedno mieszkanie wiceprezydenta Kochaniaka (131 mkw.). Drugie – 48-metrowe, którego jest współwłaścicielem – straciło na wartości. Wiceprezydent szacował je rok temu na 250 tys. zł, dziś o... 30 tys. zł mniej. Cały jego majątek można wycenić na ponad 2 mln zł.

Stan posiadania Andrzeja Jakubiaka to 1,8 mln zł (wspólnie z żoną dom i dwa mieszkania oraz volkswagen passat z 2007 r.). Współwłaścicielem dwóch domów wartych 2,4 mln zł jest sekretarz Jarosław Maćkowiak.

Oszczędzają i spłacają

Prezydenci nie kupowali przez ostatni rok nieruchomości ani samochodów. Wojciechowicz sprzedał volkswagena z 2006 r., przez co do 120 tys. zł wzrósł mu stan złotówkowego konta. A w garażu pozostało alfa romeo z 2008 r.

Na rachunkach Gronkiewicz-Waltz też można zaobserwować przyrost oszczędności. Na kontach ma ponad 2,1 mln zł (to ok. 100 tys. zł więcej niż rok temu) i prawie 755 tys. zł w funduszach inwestycyjnych. Poza tym w oświadczeniach urzędników nie widać wielkich śladów inwestowania.

Kochaniak, Jakubiak i Czekaj skupiają się na spłacaniu kredytów. Pierwszemu do spłacenia pozostało 457 tys. zł.

Kochaniakowi udało się wyzwolić od kredytu samochodowego (prawie 95 tys. zł), za który kupił mercedesa. Gdy zaczynał pracę w mieście, nie miał ani mieszkania, ani długów. Za to 1,3 mln zł oszczędności na kontach i funduszach. Teraz pozostało mu do spłaty 525 tys. franków i 45 tys. zł. Skarbnik miasta spłacił natomiast przez rok blisko 100 tys. zł kredytu na dom (146 mkw.). To dorobek pracy w stołecznym ratuszu. Czekajowi pozostało jeszcze ok. 600 tys. zł pożyczek.

Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz konsekwentnie nie deklaruje w oświadczeniu posiadania żadnego mieszkania. Ale kredyt hipoteczny ma – 273 tys. zł. Wolni od bankowych zobowiązań są natomiast prezydent, wiceprezydent Paszyński i sekretarz miasta.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane