Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Chciałeś radnego, masz burmistrza

Robert Biskupski, Monika Górecka-Czuryłło 20-12-2010, ostatnia aktualizacja 21-12-2010 12:30

Głosowali na nich mieszkańcy. Teraz zostali burmistrzami. Na ich miejsce w radach dzielnic wchodzą osoby, których wybrało niewielu. Czy to błąd w zapisach ustawy?

autor: Bosiacki Roman
źródło: Fotorzepa

W Wesołej miejsce radnego Edwarda Kłosa (PO) zajmie Grażyna Weber (PO). Dostała prawie pięć razy mniej głosów niż były burmistrz, wybrany w ostatnich wyborach na radnego. Ale rada dzielnicy ponownie wybrała Kłosa na burmistrza. Zgodnie z prawem, musiał zrzec się mandatu radnego, który przejęła Weber.

W Ursusie wiceburmistrz minionej kadencji Wiesław Krzemień (Stowarzyszenie Obywatelskie w Ursusie) w głosowaniu do rady dzielnicy uzyskał 738 głosów. Teraz wybrano go na burmistrza. Na jego miejsce do rady wejdzie Anna Lewandowska z SO, która uzyskała tylko 128 głosów. Rekordzistą jest burmistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski (PO). W staraniach o mandat radnego wsparły go aż 4784 osoby. Na jego miejsce weszła radna poprzedniej kadencji Kinga Więzowska (PO), którą poparły 362 osoby, czyli ponad 13 razy mniej. – Ale jest to dobra kandydatka, była radną w poprzedniej kadencji, zna się na pracy w samorządzie – mówi burmistrz Dąbrowski.

Co ciekawe, w poprzedniej kadencji Kinga Więzowska została radną w ten sam sposób – wchodząc na miejsce, które zwolnił burmistrz.

Wiceburmistrz Białołęki Piotr Smoczyński (PO, 1077 głosów) zwolnił miejsce dla Joanny Lewandowskiej (PO, 187 głosów), wiceburmistrz Ochoty Krzysztof Kruk (SLD, 858) – dla Jolanty Bednarskiej (SLD, 287), a wiceburmistrz Pragi-Południe Adam Grzegrzółka (PO, 2831) – dla Michała Suliborskiego (PO, 606).

Znikający radni

Podobne przykłady mamy niemal w każdej dzielnicy. Wysoko ocenieni burmistrzowie rezygnują na rzecz osób, które poparcie miały nikłe. Wśród nich znajdują się nawet byli radni, których wyborcy zweryfikowali negatywnie.

– Kandydowanie na radnego to jedyny sposób, by sprawdzić, jak mieszkańcy oceniają moją pracę jako burmistrza. Innej weryfikacji nie ma – tłumaczy start do rady burmistrz Wesołej Edward Kłos. Wtóruje mu burmistrz Ursusa Wiesław Krzemień.

– Uzyskałem dobry wynik w wyborach na radnego. Więc to, że zostałem burmistrzem, powinno satysfakcjonować tych, którzy na mnie głosowali – mówi Krzemień. I dodaje, że w wyborach samorządowych głosuje się przecież na listy. – Za mnie wejdzie kolejna osoba. Taki jest demokratyczny porządek.

Z kolei burmistrz Ursynowa Piotr Guział (Nasz Ursynów) uważa, że ludzie nie głosowali na osobę, lecz przede wszystkim na pomysły na rządzenie dzielnicą.

– Jako burmistrz będę miał o wiele więcej możliwości, by go realizować niż jako zwykły radny – zapewnia burmistrz Guział. – Poza tym na moje miejsce wchodzi znakomita działaczka społeczna Ewa Cygańska.

Rezygnacje i kontrowersje

Czy rezygnacja z mandatu radnego jest w porządku wobec wyborców? – W moim przypadku tak – mówi burmistrz Dąbrowski. – Wiele osób mówiło, że głosowało na mnie nie po to, żebym został radnym. Chcieli pokazać, że popierają to, co robię jako burmistrz. Zdarzało się w komisjach wyborczych spoza mojego okręgu, że ludzie, którzy nie znaleźli mnie na liście, pytali, jak mogą zagłosować na burmistrza.

Inne zdanie ma szef Praskiej Wspólnoty Samorządowej Jacek Wachowicz. Wspólnota utworzyła wczoraj w radzie dzielnicy koalicję z PiS i jej szef był naturalnym kandydatem na wiceburmistrza dzielnicy.

– Ubieganie się o to stanowisko nie przyszło mi nawet do głowy – zarzeka się. – Zostałem wybrany radnym. Zdeklarowałem się, że będę realizował swój program jako radny, i tak pozostanie.

Szef Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej Jerzy Regulski nie potępia burmistrzów, którzy startowali w wyborach samorządowych. – Poddali się osądowi mieszkańców. I ci ich wybrali. Moim zdaniem, nie powinni rezygnować z mandatu. Może to zapisy ustawy powinno się zmienić – wyjaśnia.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane