Ulica dla Zyty Gilowskiej
Stowarzyszenie "Republikanie" i Klub Republikański zbierają podpisy pod wnioskiem do ratusza o zmianę nazwy ulicy Juliana Bruna na na prof. Zyty Gilowskiej.
Organizator akcji, Marcel Klinowski, uzasadniając wniosek powiedział, że Zyta Gilowska "była ostatnią minister finansów, która miała na tyle odwagi, żeby obniżać w Polsce podatki oraz proponować rozwiązania ułatwiające prowadzenie działalności gospodarczej". Jako minister finansów doprowadziła m.in.: do obniżenia składki rentowej oraz likwidacji trzeciej stawki PIT, odmrożenia progów podatkowych i wprowadzenia ulg podatkowych na dzieci.
Propozycja zmiany nazwy ulicy Juliana Bruna jest związana z przyjętą przez Sejm na początku kwietnia ustawą zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, zwaną potocznie "ustawą dekomunizacyjną". Na podstawie przepisów ustawy ulica Juliana Bruna została zakwalifikowana do dekomunizacji jako jedna z trzydziestu na terenie m.st. Warszawy. Ulica Juliana Bruna znajduje się na Starym Mokotowie, między al. Niepodległości i ul. Rakowiecką, naprzeciwko gmachu Szkoły Głównej Handlowej.
Podpisy pod wnioskiem będą zbierane przez najbliższe dwa tygodnie – aby wniosek spełniał warunki formalne należy zebrać minimum 200 podpisów osób zameldowanych na terenie m.st. Warszawy, z uwagi na fakt, że propozycja zawiera nazwę niepochodzącą z Banku Nazw. Po złożeniu wniosku Stowarzyszenie "Republikanie" będzie wnosić do Prezydenta Warszawy dopuszczenie nadania nazwy przed upływem 5 lat od śmierci upamiętnianej osoby.
Przypomnijmy, że studenci z NZS chcą aby ulica Bruna została przemianowana na Teodora Klincewicza, jednego z twórców studenckiego związku.Przedstawiciele Niezależnego Zrzeszenia Studentów złożyli już pisma do przewodniczących klubów Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej w Radzie Warszawy.
Teodor Klincewicz był liderem NZS na Politechnice Warszawskiej, a także wiceprzewodniczącym Zrzeszenia. Jak przypominają studenci Klincewicza nazywano "Kmicicem opozycji".
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.