Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kaczyński nie jest politykiem niepokalanym

Jacek Nizinkiewicz 30-01-2019, ostatnia aktualizacja 30-01-2019 13:52

Kula śnieżna w stronę PiS toczy się coraz szybciej i jest większa o kolejne sprawy szkodzące władzy. PiS przestał być teflonowy – mówi Mirosław Oczkoś z SGH, specjalista 
od marketingu politycznego.

źródło: materiały prasowe

Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że ujawnione taśmy to „największy niewypał od czasów II wojny światowej" 
i „jedna wielka manipulacja".

Reakcja polityków PiS jest jednakowo zaprogramowana. Rządzący, którzy mogą być odpowiedzialni za wyjaśnienie sprawy, próbują obrócić „taśmy Kaczyńskiego" w żart. I to jest niepokojące. Ton lekceważenia pokazuje, jak bardzo władza zdeprawowała PiS. W poniedziałek prawie wszyscy politycy obozu władzy, poza Jarosławem Gowinem, odwołali swoje wtorkowe poranne wizyty medialne. Rzecznik PiS zdementowała materiał „Gazety" jeszcze przed jego publikacją.

O czym to świadczy?

O tym, że PiS się wystraszył! Spodziewał się materiału jeszcze większego kalibru. Ten może się jeszcze ukazać, bo nagrań jest więcej i nie wszystko zostało opublikowane.

Premier Morawiecki mówi, że Jarosław Kaczyński na nagraniach zachowuje się absolutnie uczciwie i pokazał, że ci, którzy mają związek z PiS w Warszawie, nie mają szans na przychylność urzędników.

Można odwrócić argumentację, Patryk Jaki miał wygrać tylko po to, by takie pozwolenie wydać? Tak mocno nadmuchano balon przez „Wyborczą", mecenasa Giertycha czy Tomasza Lisa, że można się było spodziewać Kaczyńskiego wyjmującego pieniądze ze schowka. Przedstawiono rozmowy z biznesmenem austriackim, sprawę budowy wieżowca przez spółkę związaną z PiS i bliskość relacji prezesa partii władzy z prezesem państwowego banku. A oczekiwanie było większe.

To „obraz polityka orientującego się w sprawach ekonomicznych i prawnych, który bezwzględnie prawa przestrzega" – skomentował Ryszard Terlecki.

PiS musi grać określoną narrację – prześmiania sprawy – dlatego cały dwór władzy ją powtarza z hasztagiem #JaCięNieMogę. Podstawy marketingu politycznego. Gorzej, gdy przesadzą z prześmiewaniem, bo co tydzień kolejnych taśm nie da się obśmiewać. Na pewno z nagrań nie wyłania się obraz zniedołężniałego prezesa, który myśli tylko o Polsce, ale twardego, cynicznego negocjatora biznesowego. I tu rzeczywiście „Wyborcza" poprawiła wizerunek Kaczyńskiemu w oczach „wilczków" z PiS.

Prezes wcześniej zapowiadał, że za rządów PiS będzie dużo skromniej: „Do władzy nie idzie się po pieniądze! Kto chce swoją pozycję polityczną spieniężać, ten musi odejść".

Efektem długotrwałym może być świadomość zmieniającego się wizerunku PiS i Kaczyńskiego. Dotychczasowy wizerunek Kaczyńskiego legł w gruzach. Nie wiemy, co jeszcze zostanie opublikowane. Nie wiemy, kto nagrał najlepiej strzeżonego Polaka i kto wyniósł taśmy do nieprzychylnych PiS mediów. Taśmy Kaczyńskiego mogą być dla PiS niczym cios Bruce'a Lee, który zadziała z opóźnieniem, i tkanki władzy zaczną pękać z opóźnieniem. Ciąg dalszy „taśm Kaczyńskiego" nastąpi. PiS otrąbił zwycięstwo, zanim ledwo odparł lekki cios.

Ale nie ma dowodów na przestępstwo, ośmiorniczek czy słów: „Kłamaliśmy rano, wieczorem i w nocy".

Polaków bardziej oburzyłoby przekleństwo w ustach prezesa niż dyspozycyjność szefa banku na telefon. To nie była rozmowa kolegów, ale rozmowa Kaczyńskiego z biznesmenem przy tłumaczu, dlatego też była mniej swawolna. Taśmy ukazały się, gdy głośno jest o aferze KNF, pojawia się sprawa zatrzymań ludzi z otoczenia władzy, jest sprawa SKOK-ów... Kula śnieżna w stronę PiS toczy się coraz szybciej. PiS przestał być teflonowy.

Sprawa może się okazać zbyt zawiła, żeby została zrozumiana przez wyborców.

Nawet osoby sprzyjające PiS nie odmówią materiałowi „Wyborczej" znaczenia. Polacy zobaczą, że nagrywali polityków PO i SLD robiących interesy, a teraz nagrali też samego prezesa PiS we własnym gabinecie. Kaczyński nie okazał się politykiem niepokalanym. Jest taki jak jego otoczenie. Pytanie, kto zdradził Kaczyńskiego. Nagrała rodzina, ochrona czy biznesmen? Są też na nagraniach konkrety. Partie polityczne nie mogą prowadzić działalności gospodarczej i prezes partii nie może prowadzić negocjacji biznesowych, jak twierdził Jarosław Gowin. Kaczyński przypomina, że jego środowisko uwłaszczyło się na majątku państwowym. Dlaczego Srebrna ma na Cyprze spółkę córkę? Dlaczego partia polityczna miała budować wieżowce?

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane