Takiego obrazu stanu wojennego jeszcze nie widzieliśmy w żadnym polskim filmie dystrybuowanym w kinach. We "Wszystko co kocham" nie ma eskalacji przemocy, strzelania ani pałowania. Choć w ostateczny sposób determinuje losy bohaterów, ogólnonarodowy konflikt jest tłem dla historii miłosnej.