Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Trener odpowie za śmierć szermierza

Janina Blikowska 29-12-2009, ostatnia aktualizacja 30-12-2009 16:20

Gdyby Konrad Kulik miał pełny strój, nie doszłoby do tragedii – uważa prokurator. Zarzuca trenerowi, że naraził zawodnika na śmiertelne niebezpieczeństwo.

17-letni szermierz AZS AWF zginął na początku lutego br. Do tragedii doszło podczas treningu w hali przy Marymonckiej. Przeciwnikowi Konrada złamała się klinga i na jej ostrze nadział się młody zawodnik. Trener od razu wezwał pogotowie. Mimo wysiłków, nastolatka nie udało się uratować. To był pierwszy w Polsce przypadek śmierci szermierza w trakcie walki.

Po dziesięciu miesiącach śledztwa prokuratura postawiła zarzuty Wojciechowi A., trenerowi Konrada. – Naraził on młodego zawodnika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Wbrew przepisom uczelni oraz związków szermierczych nie sprawdził, czy Konrad na treningu ma na sobie plastron, który chroni klatkę piersiową i brzuch zawodnika – tłumaczy Katarzyna Szyfer, szefowa żoliborskiej prokuratury.

Wojciech A. nie przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia.

– Nie miałem obowiązku sprawdzać stroju, nie było takich przepisów. Zawsze jednak pytałem o to zawodników. Dopiero w kwietniu związek wydał okólnik w sprawie używania sprzętu i stroju – mówi dziś Wojciech A.

Żoliborska prokuratura w związku ze śledztwem dotyczącym wypadku Konrada bada jeszcze dwa wątki: nieumyślnego spowodowania śmierci oraz czy rannemu udzielono właściwej pomocy medycznej. Po tragedii pojawiły się zarzuty, że karetka przyjechała zbyt późno oraz że ciężko rannego chłopaka chciano przewieźć do innego szpitala, zamiast natychmiast operować.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane