Igloo: góra śniegu i zabawa
Zaczęło się na Bielanach, gdzie rodzina Różyckich wybudowała w ogrodzie igloo. Potem takie budowle postawili ich sąsiedzi. A w niedzielę śnieżny dom stawialiśmy z czytelnikami.
Zobacz, gdzie powstało nasze igloo!
To już nasze trzecie igloo – chwalił się 11-letni Franek Różycki. – Nasze budowaliśmy z tatą przez cały dzień. Mam nadzieję, że wytrzyma do kwietnia. Próbowałem w nim spać, ale zrezygnowałem po dwóch godzinach. Było za zimno – żałował chłopiec.
– Konstrukcja zimowego domku wcale nie jest trudna do postawienia. Poza tym to świetna zabawa. Nie szukaliśmy żadnych instrukcji budowy. Wzięliśmy łopaty, wyszliśmy na śnieg i jakoś poszło – opowiadał pan Andrzej, ojciec Franka.
Kilka dni później za łopaty i wiadra chwycili sąsiedzi Różyckich. Teraz przy ul. Kleczewskiej są już trzy igloo. – A dzieciaki zamiast przed komputerem spędzają czas na śniegu – dodaje pani Beata, mama Franka.
Eskimosi nad Wisłą
Zainspirowani dokonaniami rodziny Różyckich zaprosiliśmy naszych czytelników do postawienia igloo na miarę naszych czasów. Odpowiedzieli na nasz apel w Internecie i w niedzielne południe stawili się na placu budowy.
Wybraliśmy skwer nad Wisłostradą, tuż przy powstającym Centrum Nauki Kopernik i Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Kierownikami budowy mianowaliśmy Różyckich.
Mieliśmy łopaty i wiaderka. Wodę do budowy igloo przywieźli nam pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (stawiając śnieżny domek pod blokiem, można brać wodę z mieszkania lub poprosić o nią dozorcę). – Świetny pomysł, trzymam za was kciuki – zagrzewał nas do pracy Jan Wolniewicz, kierowca beczkowozu.
Śniegu nie brakowało, gorzej było z mrozem. Dlatego musieliśmy zdecydować, jaka metodą stawiać nasz śnieżny dom. Po krótkiej naradzie skreśliliśmy igloo ze śniegowych cegieł i wybraliśmy metodę śniegowej kuli. Po usypaniu góry śniegu, trzeba w niej było wydrążyć komnatę i dobudować tunel wejściowy – wiatrołap.
– Więcej śniegu! – instruował pan Andrzej. – Teraz sypiemy, polewamy, a potem uklepujemy. I powtarzamy! – kierował budową.
Po godzinie wytężonej pracy udało się usypać pokaźnych rozmiarów kopiec. Jednak najgorsze wciąż było przed nami: drążenie, czyli krecia robota. – To się uda? Według mnie, zaraz się zawali – przewidywała najgorsze Natalia, dziewczyna jednego z budowniczych.
– Damy radę – odpowiadali optymiści. – Nie jesteśmy z cukru, śnieg nam nie straszny, a pomachać szuflą każdy może. To lepsze niż siłownia – ripostowali.
Choć na początku pojawiły się problemy z wyrzucaniem białego puchu na zewnątrz, to w miarę upływającego czasu szło nam coraz lepiej. Opanowaliśmy technikę wydłubywania.
Z każdą minutą igloo nabierało kształtów. Po trzech godzinach budowla była gotowa. Wrażenia? Bezcenne. – Wygląda nieźle. Pewnie macie tu jakąś herbatę „z prądem” na rozgrzewkę – mówili Ian i Paul z Dublina, którzy nie mogli się nadziwić śniegowej konstrukcji. Co chwila spacerowicze przystawali, zaglądali do środka, a ci bardziej odważni wchodzili do wnętrza. Dziennikarze „Życia Warszawy” decydują się zostać w igloo na noc. – Jak zmarzniemy, to pójdziemy się ogrzać do biblioteki uniwersyteckiej, teraz przed sesją jest otwarta do 5 rano – śmiali się. Okazuje się, że igloo może zbudować każdy. Oczywiście dzieci powinny to robić pod opieką dorosłych. Instrukcję budowli można znaleźć w Internecie. A potem zebrać grupę znajomych i spotkać się na śniegu. A tego nie powinno zabraknąć do końca stycznia.
Bawcie się zimą, czekamy na zdjęcia
Dość narzekania na śnieg i mróz! Rozpoczynamy akcję „My się zimy nie boimy”. Zachęcamy do zabawy na świeżym powietrzu: budowania igloo, stawiania lodowych rzeźb czy lepienia bałwanów. Wyciągnijcie z piwnic sanki, łyżwy czy narty biegowe.
I do lasu, na górki, do parków!
Czekamy też na zdjęcia z waszych zimowych szaleństw. Bierzcie telefony komórkowe, aparaty fotograficzne i pstrykajcie fotki. Może akurat zauważycie samochód tonący w śnieżnej zaspie albo gigantycznego bałwana czy zamek ze śniegu. Najbardziej oryginalne zdjęcia opublikujemy w gazecie. Przysyłajcie je na adres: czytelnik@zw.com.pl.
Zobacz relację wideo nagraną przez studio filmowe Dreamfield!
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.