Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Piłsudskiego witały tłumy

Paulina Głaczkowska, Maciej Czerski 11-11-2008, ostatnia aktualizacja 12-11-2008 19:54

Były koncerty, pokazy i defilady. Okrągłą, 90. rocznicę odzyskania niepodległości tłumy warszawiaków obchodziły hucznie.

Godzina 10.09. Na Dworzec Centralny wjeżdża pociąg, z którego wysiada Józef Piłsudski. Doskakuje do niego kilkadziesiąt osób. Każdy chce się z nim przywitać, wziąć autograf, niektórzy wręczają mu kwiaty.
– Czy marszałek już przyjechał? – dopytuje się starsza pani, próbując przecisnąć się bliżej pociągu.

– Proszę pani, w 1918 roku Piłsudski był jeszcze komendantem, a nie marszałkiem – poprawia ją inny z widzów. W holu głównym dworca Piłsudskiego piosenką powitał... minister obrony narodowej Bogdan Klich. Potem udali się w kierunku pl. Piłsudskiego, na którym odbyły się główne uroczystości.


Wieńce i buty do biegania


Przed pomnikiem Nieznanego Żołnierza zebrały się tłumy warszawiaków machających biało-czerwonymi flagami. – Nacjonalizm wywodzi się z nienawiści, a patriotyzm z miłości, z poczucia utożsamienia się ze wspólnotą. Taki patriotyzm był potrzebny wtedy, i w równym stopniu potrzebny jest dzisiaj – mówił na uroczystościach prezydent Lech Kaczyński.

Po uroczystej zmianie warty przed pomnikiem Nieznanego Żołnierza i złożeniu kwiatów przez delegacje w stronę Muzeum Wojska Polskiego wyruszyła historyczna defilada.

W tym samym czasie przed pomnikiem Kopernika rozgrzewali się sportowcy. Ponad 5 tys. biegaczy wzięło udział w XX Biegu Niepodległości.
– Tata mnie namówił. Nigdy nie interesowałem się historią, ale za to dużo biegam. Więc ojciec wymyślił, że to impreza dla mnie – śmiał się Igor Krajewski, licealista. – Czeka nas 10 km biegu, więc nagrałem na swój odtwarzacz MP3 piosenki o Powstaniu Warszawskim zespołu Lao Che.
Biegacze wyruszyli tuż po godz. 12 żegnani dźwiękami pieśni „My, pierwsza brygada“.


Dzieci oblegały czołgi


Najwięcej działo się jednak w Muzeum Wojska Polskiego, gdzie od rana tłumy zwiedzających szturmowały plenerową wystawę muzeum. W południe ciężko było już znaleźć miejsce do zrobienia zdjęcia na czołgu albo wozie bojowym rosomak. Długie kolejki ustawiały się również do dwóch wojskowych odrzutowców. Można było bowiem na chwilę usiąść za sterami samolotów MiG-29 i Su-22.

W namiotach na dziedzińcu muzeum każdy mógł postrzelać na specjalnym symulatorze czy wziąć do ręki Kałasznikowa. – Ta broń to legenda. Choć jestem pacyfistą, nie mogłem sobie odmówić – mówił, wychodząc z namiotu, Marcin Dobrowolski, student historii.

Popołudnie należało do melomanów. Koncerty zorganizowano na dziedzińcu MWP oraz przed kościołem św. Anny, gdzie zagrało trio pianisty Leszka Możdżera.

Pozytywnie zdał egzamin wyremontowany salon Warszawy – knajpki i restauracje na Krakowskim Przedmieściu były otwarte i pełne gości, deptak tętnił życiem do nocy.


Przeczytaj relację na żywo z obchodów 90. rocznicy odzyskania niepodległości

Życie Warszawy

Najczęściej czytane