Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

(R)ewolucja muzeum

Maciej Szczepaniuk 14-07-2008, ostatnia aktualizacja 15-07-2008 22:04

Odwrócony i podziurawiony świetlikami dach, nowa elewacja, dwie kondygnacje zamiast trzech oraz otwarcie placówki na park Świętokrzyski – Christian Kerez pokazał pierwsze efekty prac nad Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

Fot. Bartosz Stawiarski
źródło: Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Fot. Bartosz Stawiarski
źródło: Muzeum Sztuki Nowoczesnej
źródło: Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Takiej awantury jak po rozstrzygnięciu w lutym ub. r. konkursu na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej stolica dawno nie przeżyła. „Wyżymaczka na placu Defilad“ to najłagodniejszy przykład reakcji mediów i internautów na zwycięski projekt Christiana Kereza.

Władze stolicy ponad rok zastanawiały się, czy podpisywać ze Szwajcarem umowę na kontrowersyjny projekt. W połowie kwietnia zapadła decyzja na „tak“ i Kerez zabrał się do pracy.

– Po zwycięskim konkursie na koncepcję muzeum najbardziej dostało nam się za zbyt komercyjny charakter budynku i ulokowanie pomieszczeń wystawowych na wyższych piętrach. Zmieniliśmy to – mówił wczoraj Kerez.

Spacerujących ulicą Marszałkowską do odwiedzenia muzeum zachęcą więc nie sklepy, a przeszklona galeria, w której wystawiane będą najgłośniejsze nazwiska sztuki nowoczesnej, adresowane do szerokiej grupy odbiorców. Na parterze znajdzie się jeszcze tzw. galeria warszawska, audytorium, sale seminaryjne i czytelnia. Hitem ma być górna kondygnacja, która pomieści olbrzymią salę „wielkich projektów“, ulokowaną wzdłuż ul. Marszałkowskiej, na którą prowadzić będą amfiteatralne schody.

– To będzie taka nasza hala turbinowa, znana z londyńskiej Tate Modern (najbardziej znana sala wystawowa muzeum Tate – przyp. red.) – mówi dyrektor MSN Joanna Mytkowska, którą cieszą także inne zmiany projektu na plus. – Dwie kondygnacje zamiast trzech , przyjazny dla publiczności układ pomieszczeń wystawowych, a także koncepcja dachu, która jest jednocześnie i konstrukcją, i elewacją budynku. O takie muzeum nam chodziło – mówi.

Architekt całkowicie zmienił konstrukcję muzeum. Zrezygnował z ponad 100 słupów podtrzymujących falisty dach. Teraz przechodzi on w elewację i opiera się o podłoże jedynie w czterech punktach. – Wcześniej mieliśmy czapę opartą na betonowych słupach. Teraz mamy coś w rodzaju namiotu – podkreśla.

Kerez rozbudza nadzieje na jeszcze bardziej przyjazne architektonicznie muzeum. – Wsłuchujemy się w głosy z Warszawy. Kolejny być może padnie już dzisiaj. Projekty Szwajcara obejrzy bowiem prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Zobacz wizualizację:

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane