Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

15 lat więzienia za bestialskie zabójstwo

26-05-2010, ostatnia aktualizacja 26-05-2010 22:33

Na 15 lat więzienia skazał w środę warszawski sąd niedoszłego studenta Jonasza S., oskarżonego o brutalne zamordowanie przed ponad rokiem w Warszawie 41-letniej kobiety. O przedterminowe zwolnienie skazany będzie mógł się ubiegać po 10 latach.

Ze względu na drastyczne szczegóły proces, który przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się na początku marca, odbywał się z wyłączeniem jawności. Sąd utajnił także ustne uzasadnienie wyroku.

O morderstwie szeroko pisała prasa. Poćwiartowane zwłoki ofiary policjanci znaleźli w mieszkaniu wynajmowanym przez skazanego.

Sąd uznał Jonasza S. za winnego nieudzielenia kobiecie pomocy po utracie przez nią przytomności, a następnie dokonania zabójstwa poprzez uduszenie ofiary.

Wyrok jest nieprawomocny. Prokurator, która w sprawie wnosiła o dożywocie, odmówiła komentarza odnośnie ewentualnej apelacji. Apelację zapowiedział oskarżyciel posiłkowy - syn ofiary. Obrona zaś, która wnioskowała o łagodny wyrok, decyzję o złożeniu odwołania uzależnia od konsultacji z klientem i jego rodziną.

Do zabójstwa doszło 15 lutego 2009 r. Tego dnia wieczorem Barbara Z., która według mediów miała się trudnić prostytucją, weszła do mieszkania wynajmowanego przez Jonasza S. w centrum Warszawy przy ul. Chłodnej. Gdy przez dłuższy czas nie wychodziła i nie odbierała telefonu, taksówkarz, który czekał na nią przed blokiem, zaalarmował policję.

Policjanci, którzy zjawili się na miejscu, próbowali wejść do mieszkania na pierwszym piętrze. Wynajmował je od dwóch tygodni niedoszły student (jak ustaliły media, mimo że zdał na jedną z uczelni, nie rozpoczął nauki) pochodzący z Wyszkowa.

Funkcjonariuszom nikt nie otwierał, słychać było jednak odgłosy dobiegające z wnętrza. Na miejsce wezwano więc straż pożarną. Gdy policjanci i strażacy po drabinie weszli do lokalu, przebywający tam Jonasz S. zapewnił ich, że nic się nie stało, po czym próbował uciec. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy czekających na zewnątrz mieszkania. W łazience policjanci odkryli natomiast poćwiartowane zwłoki kobiety. Kobieta, jak ustalono, została najpierw uduszona metalowym łańcuchem.

W lutym zeszłego roku, na wstępnym etapie śledztwa, prokuratura podawała, że Jonasz S. złożył obszerne wyjaśnienia i przyznał się do winy.

PAP

Najczęściej czytane