Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Do sądu za zburzenie praskiej parowozowni

blik 31-08-2009, ostatnia aktualizacja 01-09-2009 13:35

Tylko kierownik robót odpowie przed sądem za zniszczenie XIX-wiecznej parowozowni. Deweloper nie usłyszał zarzutów.

Prokuratura Rejonowa na Pradze-Północ skierowała wczoraj do sądu akt oskarżenia przeciwko Wojciechowi W., kierownikowi robót rozbiórkowych. Odpowie on za zniszczenie zabytku. W czasie śledztwa mężczyzna nie przyznał się do winy, odmówił też składania wyjaśnień. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Obrońcy zabytków na naszych łamach domagali się też ukarania dewelopera. – Otrzymał on informację o wszczęciu procedury wpisania parowozowni do rejestru zabytków, a mimo to wprowadził tam ciężki sprzęt, który zniszczył obiekt – tłumaczył Michał Sokolnicki ze stowarzyszenia Nowa Praga.

Jednak poza Wojciechem W. nikt inny w tej sprawie nie usłyszał zarzutów karnych.

– Nie udało nam się zebrać materiałów, które obciążałyby dewelopera czy też inne osoby – tłumaczy Michał Machniak, wiceszef prokuratury na Pradze-Północ.

Zabytkowa parowozownia stała przy ul. Wileńskiej. Na początku maja właściciel działki zdecydował o jej rozbiórce, bo chciał postawić tam obiekt handlowy.

Obrońcy zabytków rozpoczęli walkę o ocalenie budowli. Jednak ekspresowe wpisanie jej do rejestru nie wstrzymało rozbiórki.

Mimo protestów właścicielowi udało się zburzyć niemal połowę zabytkowego obiektu.

Na początku lipca stołeczny konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka zdecydowała, że obiekt ma zostać odbudowany w ciągu dwóch lat, a właściciel powinien użyć do tego celu jak najwięcej oryginalnych cegieł. Jednak Zakład Budowlano-Remontowy Budrem odwołał się od tej decyzji do wyższej instancji. Postępowanie administracyjne jest w toku.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane