Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pole odetchnęło

Monika Górecka-Czuryłło 18-06-2009, ostatnia aktualizacja 19-06-2009 18:00

Żadnych bloków i wysokich hoteli na Skrze. Na samym Polu Mokotowskim jest 95 proc. zieleni. Radni uchwalili jego plan zagospodarowania.

Pole Mokotowskie
autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Pole Mokotowskie

Przyjąć plan zagospodarowania Pola Mokotowskiego czy poprawić uchwałę i odłożyć sprawę do lipca – zastanawiali się wczoraj radni miasta. Nawet prawnik prof. Adam Jaroszyński był pytany, co będzie dla Pola lepsze.

– To bez różnicy. W tym czasie Polu krzywda się nie stanie – tłumaczył.Na widowni zasiedli lekkoatleci ze Skry i przedstawiciele firmy Global Partners. To ten inwestor od trzech lat chce, by rewitalizację stadionu leżącego w rejonie Pola Mokotowskiego połączyć z zabudową hotelowo-usługową. Potem pojawili się Zieloni, którzy wcześniej przed ratuszem manifestowali w obronie wielkiego parku. Obie grupy przyszły z transparentami wieszczącymi śmierć Skry lub Pola, w zależności od rozwoju sytuacji. Nie obyło się bez utarczek słownych.

– Nie jesteśmy przeciwko Polu. Chcemy tylko budować stadion – przekonywali sportowcy.– Nieprawda. Lobbujecie za deweloperem, który chce Pole zabudować – odpowiadali Zieloni. – A jak da się im paznokieć, to potem wezmą łokieć, a na końcu odgryzą rękę – wspierał ich Major Fydrych.

Radni zaczęli debatę. Spierali się m.in. o to, czy objąć ochroną konserwatora zabytków stadion Skry, jak zakłada miejski projekt. Zdaniem niektórych radnych, uniemożliwi to w przyszłości przebudowę obiektu.Część samorządowców chciała też, by zieleń zajmowała 60 a nie 95 proc. powierzchni objętej planem. – W przeciwnym wypadku niepełnosprawni będą jeździć na obiekt po trawiastych drogach – przekonywał radny Marek Makuch (PiS). A władze klubu i inwestor przekonywali, by teren Skry w ogóle z planu wyjąć.

Ostatecznie plan uchwalono jednogłośnie w miejskiej wersji. 95 proc. samego Pola ma zajmować zieleń. Jest na nim miejsce na amfiteatr i plac na duże imprezy. Stadion Skry pozostanie chroniony, ale z możliwością przebudowy. Można będzie też zadaszyć nieckę i trybuny. Obok jest miejsce na stadiony pomocnicze z niewielkim zapleczem sportowym i hotelowym. Zrezygnowano w tym rejonie z sieci dróg dojazdowych. Zachowano natomiast półkolistą elewację od ul. Wawelskiej.

– Plan został uchwalony z rażącym naruszeniem prawa. Będziemy wnioskować o jego uchylenie – zapowiada prezes Global Partners Katarzyna Gerl. – Radni pogrzebali Skrę – komentowała Krystyna Bajron, kierownik klubu.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane