Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Warszawa zrozumiała dla turystów

Konrad Majszyk 21-07-2008, ostatnia aktualizacja 22-07-2008 21:38

Przed Euro 2012 na ulicach staną nowe znaki informacyjne w języku angielskim. Już wkrótce zapowiedzi na stacjach metra będą czytane w dwóch językach. Na razie urzędnicy wydrukowali przewodniki po Warszawie po... japońsku.

autor: Radosław Pasterski
źródło: Fotorzepa

Wweekend opisaliśmy perypetie piątki turystów z Berlina, którzy mieli kłopot z wymianą wadliwych biletów komunikacji miejskiej. Dlaczego? W kasach biletowych nie było ani jednej osoby, która mówiłaby w obcym języku.

W autobusach i tramwajach jedyną informacją po angielsku jest naklejka z napisem „validator“ (ang. „kasownik“) i wyciąg z regulaminu. Przed Euro 2012 to ma się zmienić. Pierwsze udogodnienia dla przyjezdnych z zagranicy wejdą w życie już po zakończeniu latem budowy pierwszej linii metra. Na stacjach – na razie na próbę – komunikaty będą nadawane w dwóch językach.

Japończycy wolą Chopina

W innych miejskich instytucjach też zaczyna się budzić świadomość, że do Euro 2012 coraz mniej czasu.

– W ciągu najbliższych dni mam w planach spotkania z szefami zagranicznych przedstawicielstw turystycznych Austrii i Szwajcarii – mówi szefowa Stołecznego Biura Turystyki Barbara Tekieli. – Nie musimy przecież odkrywać Ameryki. Trzeba skorzystać z doświadczeń tych, którzy mają już za sobą Euro 2008 – proponuje.

Kilka pomysłów do skopiowania już jest. Szwajcarzy wydali np. foldery w kilkunastu językach, które uwzględniały nawet temperament adresatów (teksty dla Hiszpanów były zredagowane z większą werwą niż te dla Finów). Tak samo ma być w Warszawie. Urzędnicy twierdzą, że w wydawaniu folderów Warszawa i tak jest dobra – ostatnio pojawiał się przewodnik „Zakochaj się w Warszawie“ po... japońsku. Dyrektor Tekieli przyznaje jednak, że na Euro 2012 Japończyków zbyt wielu się nie spodziewa, dlatego miasto ma położyć akcent na bliższe nam geograficznie nacje.

Władze miasta planują też uruchomić nowe punkty informacji pasażerskiej – m.in. w sąsiedztwie Stadionu Narodowego. Mają tam pracować osoby znające Warszawę i języki obce.

Marcin Ochmański z ratusza zapowiada też wielki miejski program wolontariatu. Chodzi o pozyskanie rzeszy znających języki studentów, którzy dogadają się z kibicami, pomogą im odnaleźć się w mieście, dotrzeć z dworców na Stadion Narodowy, do hoteli, stref kibica itd.

Prawie jak w Genewie

– Podpatrzyliśmy też w austriackich i szwajcarskich miastach czytelny anglojęzyczny system informacyjny. Chodzi o wygodne i estetyczne oznakowanie miasta – mówi Marcin Ochmański.

Dla potrzeb Euro 2012 można by zmodyfikować Miejski System Informacyjny, który kosztował do tej pory 30 mln zł i jest anglojęzyczny, ale tylko częściowo. Najwięcej informacji po angielsku jest... pod ratuszem, na pl. Bankowym. W dzielnicach ościennych tak łatwo już ich nie znajdziemy. – Tymczasowy system dla Euro 2012 powinien być w tej samej stylistyce co MSI, za to wykonany z tańszych materiałów – mówi Wojciech Sławiński z Zarządu Dróg Miejskich.

Czy podczas Euro 2012 da się uniknąć wpadek takich jak ta z niemieckimi turystami z ubiegłego tygodnia? – Nie płacimy tak dobrze, żeby przebierać w pracownikach znających języki – tłumaczy szef Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta. – Sytuację powinny uratować „znające” obce języki automaty biletowe, których do Euro 2012 pojawi się na ulicach od 300 do 400.

Opinie czytelników:

Frankenstein: Naklejka /validator/ to istny czadzik dla turystów. nie wiadomo, co, gdzie, jak, którędy, za ile, ale /validator/ jest.

Jacek: Nie rozumiem, czemu o ułatwieniu życia obcokrajowcom myśli się dopiero teraz? Czy to aż tak skomplikowane dodrukować na biletach krótki opis np. po angielsku z oznaczeniem rodzaju biletu? Zwłaszcza że ostatnio zmieniono wygląd biletów przy okazji podwyżki! Czy równie skomplikowane byłoby na przystankach umieszczenie dodatkowej karteczki z cennikiem w języku angielskim? Większość z tych czynności kosztuje grosze i można je przeprowadzić przy okazji regularnych aktualizacji rozkładów czy dodruków biletów. Ale u nas specjalnie do tego celu trzeba powołać osobną komórkę i całość rozwlec w czasie na lata...

robotnik wykwalifikowany: Validator bo wali datę na bilecie. A mnie się nie podoba pomysł wielojęzycznych napisów i komunikatów w metrze. Jesteśmy w Polsce, która ma być przede wszystkim dla Polaków, a nie w jakimś “euroregionie” nastawionym na obcych.

Cary: Po co przewracać świat do góry nogami przed Euro 2012? Napisy powinny być wyłącznie w języku polskim. Jeśli turysta przyjeżdża do Polski, powinien się nauczyć podstaw polskiego, są minirozmówki, itd. Czy jeśli ja jadę do USA czy UK, to są tam dla mnie znaki w języku polskim? Totalna paranoja... A po Euro 2012 znaki te będą zdejmowane czy już tak zostaną? Niedługo staniemy się jak niektóre afrykańskie i azjatyckie kraje trzeciego świata, gdzie wszystko jest po angielsku, np. zamiast napisu policja w ich rodzimym języku, piszą POLICE. Nie bądźmy bantustanem, szanujmy się.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane