Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Urodziny, czyli od powielacza do Internetu

Tomasz Sobiecki 15-10-2009, ostatnia aktualizacja 14-10-2009 23:03

Na końcu bardzo długiego korytarza, tuż za redakcją nocną i pokojami naczelnych, przez lata był gabinet lekarski. W nim zaś urzędował doktor Pastwa. To on badał każdego, kto pracował w „Życiu Warszawy”. – Zdrowy jesteś, tak? – pytał, nie bardzo przejmując się samym badaniem. A gdy ktoś jednak na coś narzekał, doradzał: – Herbata „z prądem” i na tydzień do łóżka!

autor: Ryszard Waniek
źródło: Fotorzepa

Ta historia z początku lat 90. przypomniała mi się, gdy planowaliśmy ten jubileuszowy dodatek. Bo pytanie o zdrowie same nasuwają się w urodziny. W dodatku 65. Pierwszy numer „Życia Warszawy” ukazał się 15 października 1944 roku. Potem były tysiące zadrukowanych stron, setki dziennikarzy i redaktorów oraz miliony Czytelników. Wielka polityka i ludzkie historie. Cenzura i rzetelne dziennikarstwo. Wspaniałe akcje społeczne i propagandowe pomysły. 65 lat nie sposób zamknąć w kilku stronach dodatku. Dzieje „ŻW” czekają na historyków – materiału starczy na wielotomową monografię.

My w te urodziny chcemy pokazać tylko mały wycinek tej mozaiki, przypomnieć kilkanaście nazwisk ludzi, którzy pamiętają początki gazety, byli lub nadal są nią związani. Bo w „Życiu Warszawy” przecinały się drogi dziennikarzy o różnych poglądach i odmiennych życiorysach, którzy toczyli ostre spory, którzy z powodu swoich poglądów czasem musieli się rozstawać z redakcją.

Ale większość z nich wspomina pracę z sentymentem. Bo wraca do lat młodości? Do ciekawych momentów w historii? A może tęskni do czasów, kiedy po gazety stało się w kolejkach, by dowiedzieć się, co słychać w kraju i stolicy? Dziś prasa przegrywa z telewizją i Internetem. I musimy się z tym pogodzić.

A jak 65-latek, który „dorastał” na papierze, czuje się w sieci z dopiskiem „.pl” po tytule? Czy powinien zgłosić się do doktora Pastwy? A jeśli tak, to czy potrzebuje „herbaty z prądem”? Chyba nie. Dowód? Dwieście pięćdziesiąt tysięcy użytkowników, którzy regularnie odwiedzają życiewarszawy.pl.

Za to wieloletnie zaufanie i przywiązanie chcemy podziękować wszystkim Czytelnikom. Bo bez Państwa nie byłoby tego jubileuszu.

Przeczytaj artykuły, które ukazały sie w dodatku wydanym z okazji 65 rocznicy Życia Warszawy

Życie Warszawy

Najczęściej czytane