Na końcu bardzo długiego korytarza, tuż za redakcją nocną i pokojami naczelnych, przez lata był gabinet lekarski. W nim zaś urzędował doktor Pastwa. To on badał każdego, kto pracował w „Życiu Warszawy”. – Zdrowy jesteś, tak? – pytał, nie bardzo przejmując się samym badaniem. A gdy ktoś jednak na coś narzekał, doradzał: – Herbata „z prądem” i na tydzień do łóżka!